Już przed rozpoczęciem spotkania można było spodziewać się wielkich emocji. Kibice zgromadzeni w Hali Gryfia, oczekiwali od swoich zawodników, zdobycia drugiego medalu w historii słupskiej koszykówki, a Trefl nie zamierzał składać broni w walce o miejsce na podium.
Pierwsze dwie minuty należały do gospodarzy, a szczególnie do Pawła Leończyka, który zdobył 6 punktów, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 8:2. Z każdą kolejną akcją Czarni prezentowali się coraz lepiej. Po efektownym wsadzie Bryana Davisa i dodatkowym rzucie wolnym przewaga słupszczan sięgnęła już dziesięciu punktów (16:6). Goście z Sopotu wyraźnie nie radzili sobie w defensywie, mając problemy z zatrzymaniem jakiegokolwiek ataku rywali. Po pierwszej kwarcie Czarne Pantery prowadziły 35:20, w pełni kontrolując przebieg boiskowych wydarzeń.
Druga odsłona rozpoczęła się od kilku nieudanych zagrań z obu stron. Szybciej z niemocy otrząsnął się Trefl, który zdobył pięć punktów z rzędu. Na taką sytuację szybko zareagował trener Dainius Adomaitis, prosząc o czas dla swojego zespołu. Po przerwie gospodarze szybko odzyskali swoją przewagę. Przez kolejne minuty toczyła się zażarta walka punkt za punkt. Sopocianom udało się minimalnie zmniejszyć stratę i do przerwy przegrywali 34:46.
Początek kolejnej ćwiartki był niemal identyczny do końcówki poprzedniej. Czarni wciąż kontrolowali wszystko, co dzieje się na parkiecie, utrzymując ponad dziesięciopunktową przewagę. W ekipie gospodarzy bardzo dobrze prezentował się Krzysztof Roszyk. Trefl pozostawał w grze jedynie dzięki skutecznym akcjom duetu Lorinza Harrington - Dragan Ceranić. Kiedy wydawało się, że w tej kwarcie nic już się nie wydarzy, Filip Dylewicz trafił dwukrotnie z dystansu i strata sopocian wynosiła już zaledwie sześć oczek. Następnie skuteczną dobitką popisał się Lawrence Kinnard i po trzeciej kwarcie Czarne Pantery prowadziły, ale już tylko 59:55.
Ostatnią kwartę otworzył celnym rzutem wolnym Bryan Davis. W ciągu pierwszych czterech minut tej oba zespoły miały spory problem ze skutecznością. Przy prowadzeniu 64:59 ważne punkty dla gospodarzy zdobył Zbigniew Białek. Wówczas ciężar gry wśród gości wzięli na siebie Adam Waczyński i Lawrence Kinnard. Ambitna gra Trefla spowodowała, że przy stanie 72:71 i ośmiu sekundach do końca to on miał piłkę. Stanęli oni przed wielką szansą na zwycięstwo, jednak niecelny rzut Harringtona szybko ją rozwiał.
Ostatecznie Energa Czarni Słupsk pokonali Trefl Sopot 72:71 i zajęli trzecie miejsce w Tauron Basket Lidze w sezonie 2010/2011.
Najlepszym strzelcem wśród Czarnych był Roszyk, który zdobył 14 punktów. Dla przegranych 18 oczek zanotował Kinnard.
Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 72:71 (35:20, 11:14, 13:21, 13:16)
Energa Czarni: Roszyk 14, Davis 12, Blassingame 11, Cesnauskis 11, Leończyk 8, Jazvin 7, Białek 7, Avery 2, Szawarski 0
Trefl: Kinnard 18, Ceranić 15, Harrington 13, Dylewicz 7, Kikowski 7, Waczyński 5, Stefański 5, Ljubotina 1