Mariusz Kolekta: Został pan trenerem Tęczy Leszno - zastępując swojego imiennika Jarosława Krysiewicza. Co zadecydowało o tym?
Jarosław Zyskowski - Zadzwonił do mnie Prezes Odry Brzeg Bolesław Garnczarczyk i zapytał czy chciałbym pracować w Lesznie. Wiedział, że jestem bliski podpisania umowy z jednym z zespołów PLKK i chyba wolał żebym pracował w Lesznie, niż u jakiejś innej konkurencji. Prezesi Odry i Tęczy ostro rywalizują poprzez boisko, ale prywatnie są wielkimi przyjaciółmi. Formalnie kontraktu jeszcze nie podpisałem czekam na przesłanie go z Leszna.
Sezon w Lipsku w Niemczech nie do końca się udał - dlaczego?
- Sezon w Lipsku to dla mnie osobiście bardzo pozytywny okres. Moja trenerska praca została dostrzeżona, mam ofertę dwuletniego kontraktu z Bundesligi. Zespół z Lipska w poprzednich trzech sezonach spadał z ligi, a przed startem ostatniego sezonu był przedstawiany jako stuprocentowy kandydat do spadku. W tym roku zabrakło jednej sekundy do realizacji celu. Ostatni mecz przegraliśmy "buzzer beaterem" (rzut równo z kończącą spotkanie syreną, często przesądzający o losach meczu - dop. MK). Podjąłem się ciekawego wyzwania, koszykarscy trenerzy z Polski nie wyjeżdżają za granicę często - w szczególności na Zachód. Po za tym w Niemczech pracujemy jako podwładni, a nie jako szefowie, a to sprawia pewne pozasportowe utrudnienia...
Jak oceniłby pan ligę niemiecką na tle polskiej ekstraklasy?
- Porównując ligę niemiecką do polskiej powiedziałbym, że zabierając zespoły euroligowe z naszej ligi otrzymalibyśmy poziom ligi niemieckiej.
Czy oprócz oferty z Leszna miał pan inne propozycje?
- Tak, w tym jedna z kanadyjskiego uniwersytetu, ale ja występowałem w roli "przystawki", a mój syn był "daniem głównym i deserem". Problem zrodził się z państwowym egzaminem językowym - TOEFL. Nie jestem jeszcze gotowy, żeby go zdać.
Od niedawna wszedł kontrowersyjny przepis w FGE o tym, że na boisku będzie mogła przebywać już tylko jedna Polka - jak pan się odnosi do tej zmiany?
- Jako trener muszę się dostosować do przepisów, a nie je komentować. Zresztą ustalając ten przepis chyba nikt z PZKosz lub PLKK nie pytał się o to trenerów...
Jarosław Zyskowski najprawdopodobniej zastąpi w Lesznie swojego imiennika i kolegę z boiska Jarosława Krysiewicza
Tradycyjnie przebywał pan po sezonie w USA. Zapewne kilka nazwisk koszykarek trafiło do notatnika i możliwe, że pojawią się w Lesznie?
- Byłem na Final Four w Indianapolis i kilku campach dla zawodniczek. Oczywiście notes jest zapisany, ale były to bardzo dobre zawodniczki, część z nich była w Drafcie WNBA 2011 przez co są dla Leszna niedostępne finansowo. Po za tym kilka z nich już podpisało kontrakty w ligach włoskiej, hiszpańskiej czy w Izraelu. Postaram się jednak jak najlepiej spożytkować powierzone mi pieniądze.
Jaki cel będzie miał nowy zespół prowadzony przez pana?
- Rozmowa z Prezesem Panem Stefanem Jerzym Pielechem była rzeczowa. Budżet będzie o 1/3 mniejszy, a celem jest utrzymanie zespołu w lidze.
Póki co szykuje się w Tęczy spora rewolucja kadrowa - odeszła Joanna Czarnecka, Agnieszka Kułaga również przymierza się do odejścia - będą następczynie?
- Myślę, że to bardzo dobra reklama dla Leszna. Jak widać można z tego klubu trafić do mistrza Polski Wisły Kraków. To też świetna wizytówka pracy Jarka Krysiewicza. Proces rozmów z nowymi zawodniczkami jest rozpoczęty.
Zapewne obserwował pan co się dzieje w polskiej ekstraklasie - jakby pan skomentował miniony sezon w PLKK?
- Bez sensacji Wisła "kosmos" Kraków na pierwszym miejscu, drugie dla CCC, które wykorzystało najsłabsze składy Gorzowa Wlkp. i Lotosu w ostatnich latach.
Nie sposób zapytać o powrót Śląska Wrocław do elity - wierzył pan w reaktywację?
- Mamy co raz więcej faktów mówiących, że tak się stanie.
Śląsk zatrudnił trenera Miodraga Rajkovica, który stawiać ma na młodzież - jest szansa, że "junior" Zyskowski zasmakuje ekstraklasowego basketu?
- W aktualnym układzie - myślę, że tak jest. To dla niego jedyna droga - po wygraniu MP U20 i sezonie bycia liderem punktowym Śląska w II lidze - powinien próbować następnej skali trudności.
Eurobasket 2011 kobiet już za kilkanaście dni - jak ocenia pan szanse Polek?
- Mamy duże problemy kadrowe i jest wielka szkoda, że nie wystąpimy w najsilniejszym składzie. Dotychczasowe wyniki sparingów napawają optymizmem, a dwaj fachmani w branży Maciejewski -Koniecki sprawiają moje przekonanie, że nie ma w tych wynikach przypadku.
Czasu na urlop nie pozostało wiele, odpocznie pan gdzieś, by zregenerować siły przed nowym sezonem 2011/2012?
- Zanosi się, że wakacje spędzę przed komputerem w Internecie, czatach, negocjacjach i skype...