- Jesteśmy bardzo niekonsekwentni. W ofensywie chcielibyśmy przebywać w polu trzech sekund i kończyć akcje udanymi rzutami, ale nam się to nie udaje. Wiele z tych rzeczy spada na moje barki, ale obiecuję, że w meczu numer 4 znów będę agresywny. Muszę być, jeśli chcemy odnieść sukces - mówi Jason Terry, rezerwowy Dallas.
Jeden z bohaterów serii przeciwko Los Angeles Lakers (śr. 19,8 pkt), w wielkim finale nie jest już tak skuteczny - 14.3 pkt i 38 proc. z gry. W wielu decydujących momentach rywalizacji z Miami Heat zabrakło wsparcia dla Dirka Nowitzkiego. ze strony doświadczonego rzucającego.
Jeszcze większy regres jest widoczny w grze J.J. Barei. Portorykańczyk zadziwiał w serii przeciwko Lakers i Thunder, notując średnio ponad 11 punktów. Niewielu potrafiło go zatrzymać kiedy przebojowymi akcjami wdzierał się pod kosz.
W finałach notuje ledwo nieco ponad 4 punkty w każdym spotkaniu. Co gorsza, w trzech meczach trafił tylko pięć razy z gry na 23 próby.
- Nadal będę rzucał kiedy będę miał wolne pozycje, tego oczekują ode mnie i to powinienem robić - zapewnia Barea.
Po trzech spotkaniach Mavs przegrywają z Heat 1:2. Następne dwa mecze rozegrane zostaną w hali Dallas.