- Podjęliśmy decyzję, że nie będziemy się starać o dziką kartę. W ubiegłym roku kiedy FIBA zwróciła się do nas o opinię w jaki sposób kwalifikować dodatkowe zespoły to my byliśmy zdania, ze powinno się to odbyć na boisku a nie przy zielonym stoliku - powiedział wiceprezes klubu Ireneusz Madej "Radiu Zachód". Gorzowski klub nie byłby ponadto przygotowany finansowo na udział w tych rozgrywkach.
Niewiadomą pozostaje nadal kwota jaką na żeński basket przekażą władze miasta. - Czekamy na spotkanie z prezydentem. Nasi wszyscy sponsorzy deklarują dalszą współpracę - mówi działacz gorzowskiego klubu.
Źródło: Radio Zachód