Pierwsza kwarta meczu to pojedynek Mirosława Łopatki z zespołem BM Węgiel Stali. Gracz Śląska zdobył wszystkie 8 punktów. Ostrowianie mocno stanęli w obronie i nie pozwolili rywalom na zbyt wiele. 10-punktowe prowadzenie to zasługa wyprowadzanych szybkich kontr.
W drugiej odsłonie Mikołaj Czaja, trener ostrowskiej drużyny wpuścił na parkiet zmienników. Ekipa z Dolnego Śląska to wykorzystała i zdobyła 11 punktów z rzędu. Celnymi "trójkami" ostrowian karcił Artur Grygiel.
Później prowadzenie zmieniało się bardzo często. Tylko sparingowa potyczka przerodziła się w trzymający w napięciu kibiców emocjonujący pojedynek. 12 sekund przed końcem Norbert Kulon trafiając dwa rzuty wolne dał prowadzenie Śląskowi 66:63. Przeciwnicy poprosili o czas, a Mikołaj Czaja wpuścił na parkiet swojego czarnego konia, pod którego przygotowana została ostatnia akcja "Stalówki". Mowa o Krzysztofie Spale, który 4 sekundy przed końcem otrzymał piłkę i celnie przymierzył zza linii 6,75 m. Spotkanie zakończyło się remisem 66:66, bo trenerzy wcześniej ustalili, że do dogrywki nie dojdzie.
- Był to bardzo przydatny sprawdzian, który pokazał nam co musimy poprawić. Przede wszystkim potrzeba nam czasu na zgranie - powiedział szkoleniowiec ostrowskiej drużyny.
- Oba zespoły są w trakcie mocnych przygotowań. Jeśli chodzi o moją drużynę to dużo czasu na boisku spędzili młodsi zawodnicy - dodał Rafał Kalwasiński, trener Śląska. Tylko w pierwszej kwarcie zaprezentował się Radosław Hyży. - Nabawił się lekkiego urazu i dlatego nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowia - wyjaśnia opiekun wrocławskiej drużyny.
WKS Śląsk Wrocław - BM Węgiel Stal Ostrów Wlkp. 66:66 (8:18, 25:11, 13:18, 20:19)
Śląsk: Łopatka 21, Grygiel 18, Mroczek 8, N.Kulon 7, Fedoruk 7, Bodziński 6, Bawolski 4, Bluma 2, Hyży 0,Raczek 0, M.Kulon 0.
Stal: Dryjański 23, Kałowski 11, Dymała 11, Szawarski 7, Olejnik 7, Zębski 4, K.Spała 3, Matczak 0, Sierański 0.