Branimir Longin został nowym koszykarzem Cibony Zagrzeb. Tym samym, 30-letni zawodnik wraca do stołecznego klubu po trzech latach przerwy. Jego celem będzie zastąpienie Amerykanina Chrisa Warrena, który po kilku latach gry w Cibonie, przeniósł się do włoskiego Air Avellino.
Longin to wychowanek KK Zadar. Jednakże, włodarze klubu z Zadar nigdy nie byli poważnie zainteresowani inwestowaniem w młodego zawodnika, więc ten w roku 1998 podpisał kontrakt z Karlovacem. Jego nowa drużyna grała w drugiej lidze serbskiej, lecz to nie miało znaczenia. Mierzący 195 cm Longin miał w końcu szansę, by grać od pierwszych minut w każdym spotkaniu. Ostatecznie sezon zakończył ze dorobkiem 20,2 punktu na mecz. Dzięki swoim strzeleckim umiejętnościom, następnie koszykarz przeniósł się do Benstonu Zagrzeb, ligowego średniaka. Tam również spisywał się bardzo dobrze, notując 14,2 punktu oraz 3,1 zbiórki, co jest wynikiem całkiem dobrym jak na niskiego gracza.
Właśnie sezon spędzony w Benstonie okazał się być przełomowym, choć na początku nic nie zapowiadało dużych zmian. Zawodnik bardzo liczył, że dobrymi występami zwróci uwagę klubu, w którym się wychował. Nic bardziej mylnego, bowiem nikt z Zadaru nie wyrażał zainteresowania swoim byłym zawodnikiem. Tym czasem, duży potencjał w Longinie zobaczyli włodarze Cibony Zagrzeb, którzy postanowili dać szansę 22-letniemu zawodnikowi. Ten bez wahania przyjął ofertę i już w pierwszym sezonie gry w stołecznym klubie spłacił dług zaufania, zdobywając średnio 14,2 punktu i 3,1 zbiórki - czyli miał takie same osiągnięcia jak rok wcześniej w Benstonie.
Koszykarz spędził w Cibonie dwa, bardzo udane lata, których okrasą były dwa tytuły mistrza Chorwacji. Mimo to, przed sezonem 2002/2003 podpisał dwuletni kontrakt z… KK Zadar. Jego przygoda z rodzinnym klubem trwała tyle, na ile pozwalała umowa. Mimo zwycięstwa z Lidze Adriatyckiej i dobrych osiągnięć statystycznych, zawodnik postanowił wrócić do Cibony, z którą świętował dwa triumfy w lidze chorwackiej.
Po kolejnym roku w Zagrzebiu, przed sezonem 2005/2006, Longin postanowił kompletnie zmienić otoczenie. Wśród wielu ofert pojawiła się propozycja gry w hiszpańskiej Caji San Fernando Sewilla, i to właśnie z andaluzyjskim klubem zawodnik podpisał umowę. Po roku gry, porozumienie pomiędzy obiema stronami zostało przedłużone. W drugim sezonie w Caji, Longin grał już jednak słabiej niż zdążył do tego przyzwyczaić. Średnio notował tylko 7,7 punktu oraz 2,5 zbiórki. Działacze drużyny z Sewilli podziękowali koszykarzowi za grę i ten musiał szukać innego pracodawcy. Wybór padł na niemiecki EWE Baskets Oldenburg, w którym zdecydowanie odżył. W ostatnim sezonie, doświadczony rzucający obrońca zdobywał przeciętnie 11,3 punktu, 3,1 zbiórki oraz 1,3 asysty w każdym z 42 meczów.
Pozyskanie Longina oznacza, iż trener Velimir Perasović najprawdopodobniej zrezygnuje z usług innego Chorwata, Davora Kusa. Na decyzję szkoleniowca o wyborze zawodnika, z pewnością miały wpływ względy finansowe. Za Kusa włodarze Cibony musieliby zapłacić kwotę wykupu, zaś Longin był wolnym agentem.