"Rottweilery" wzmocnione Nickiem Lewisem

Długo oczekiwany kontrakt z zawodnikiem podkoszowym stał się faktem. Anwil Włocławek pozyskał Nicka Lewisa, który ostatnio reprezentował barwy francuskiego Strasbourg IG. Mierzący 207 cm Amerykanin może występować na pozycjach silnego skrzydłowego i centra. Nowy zawodnik jest już w drodze do Włocławka.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Nick Lewis długo negocjował warunki gry w Anwilu, lecz gdy ostatecznie obie strony doszły do porozumienia, natychmiast zgodził się być dyspozycji trenera Emira Mutapcicia. W niedzielę przyjeżdża do Włocławka i przechodzi badania medyczne, a już od poniedziałku będzie trenował z drużyną. Jego zadaniem będzie zapewnienie zespołowi solidnego wsparcia pod koszem. Wiadomo, że jest dobrym zbierającym, potrafi wykorzystać swój wzrost blisko kosza oraz trafić z dystansu.

Nowy zawodnik Anwilu grał dotąd głównie na zachodzie Europy. Ostatnio można go było zobaczyć we francuskiej Pro A i w greckiej A1, a wcześniej w Belgijskiej Division 1. Występy na starym kontynencie przeplatał grą w amerykańskiej D-League. W międzyczasie starał się o angaż do NBA. Jednak zarówno w 2006 roku (Phoenix Suns) jak i w 2009 roku (Chicago Bulls) jego umiejętności okazały się niewystarczające. Gra przeciw najlepszym centrom i silnym skrzydłowym w ligach letnich jednak zaprocentowała. Lewis rozwinął repertuar zagrań i nauczył się jeszcze lepiej korzystać ze swoich 207 cm wzrostu.

Udowodnił to we wspomnianym wcześniej Chorale Roanne Basket, któremu bardzo pomógł w sukcesach w europejskich pucharach, a także w zajęciu 3 miejsca w lidze francuskiej. Do Polski, poza krótkim pobytem w dzieciństwie , przyjeżdża pierwszy raz. - Jestem zmęczony po podróży, która trwała 9 godzin. Zacząłem w Seatle, przesiadka w Chicago, a teraz czeka mnie jeszcze podróż na badania medyczne. Jestem jednak bardzo szczęśliwy, że doszedłem z Anwilem do porozumienia i mam okazję natychmiast włączyć się do treningów i meczów - powiedział Nick Lewis tuż po wylądowaniu w Warszawie.

Amerykanin podkreślał również, że nie może się doczekać pierwszego kontaktu z kibicami Rottweillerów. - Ostatnich kilka tygodni spędziłem w domu i zaczęło mi już mocno brakować zamieszania związanego z rozgrywkami klubowymi. Lubię spotykać się z fanami, czuć ich wsparcie, ale i presję. To wzmaga adrenalinę, a ja jako profesjonalny sportowiec bardzo jej potrzebuję - powiedział Lewis.

Amerykanin podpisał z Anwilem roczny kontrakt, który wejdzie w życie po przejściu badań medycznych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×