Rybniczanki sezon rozpoczęły od niezwykle ważnej wygranej w Bydgoszczy, gdzie bohaterką ROW-u okazała się Rachele Fitz. Amerykańska podkoszowa zdobyła decydujące o wygranej punkty na niespełna dwie sekundy przed końcem meczu. W środę natomiast rybnickie koszykarki ograły przed własną publicznością brzeską Odrę, co tylko i wyłącznie poprawiło i tak już dobre nastroje w zespole.
Czy w sobotni wieczór humory w śląskim teamie zdołają popsuć koszykarki MKS Tęczy Leszno? - Naszym celem jest zwycięstwo, dlatego zrobimy wszystko, żeby go zrealizować - zapewnia Katarzyna Gawor, środkowa rybnickiego zespołu. Co będzie kluczem w jej opinii do odniesienia trzeciej kolejnej wygranej? - Jako, że jest to dopiero początek sezonu, ciężko jest ustalić dokładną strategię na mecz z Lesznem. Wydaje mi się, że kluczem do zwycięstwa w sobotniej konfrontacji będzie zespołowa gra zarówno w ataku, jak i w obronie - dodała.
Katarzyna Gawor podczas efektownej prezentacji przed meczem KK ROW Rybnik - Odra Brzeg
Gawor to aktualna mistrzyni Polski, po który sięgnęła w poprzednim sezonie z Wisłą Can Pack Kraków. Po poprzednim sezonie - w poszukiwaniu minut do gry - zdecydowała się na transfer do Rybnika. Tutaj jednak również nie jest lekko, bowiem na swojej pozycji rywalizować musi z Sybil Dosty, która w dwóch pierwszych meczach była wiodącą postacią swojego zespołu, a przeciwko Odrze Brzeg zanotowała 11 punktów, 17 zbiórek i 5 bloków. Co na jej temat sądzi sama zainteresowana?
- Syb jest mocnym zawodnikiem podkoszowym. Myślę, że mogę się od niej paru rzeczy nauczyć, ponieważ jest bardziej doświadczonym graczem ode mnie - komplementuje swoją nową koleżankę z zespołu Gawor.
Rybnik, to w karierze 23-letniej zawodniczki pierwszy polski klub spoza Krakowa. Czy były zatem jakieś problemy z aklimatyzacją do nowych warunków? - Nie miałam problemu z aklimatyzacją w nowej drużynie zwłaszcza, że wcześniej znałam już trzy zawodniczki z tego zespołu. Z resztą składu szybko się poznałam i zaczynamy tworzyć zgraną grupę - ocenia podkoszowa ROW-u, która musiała się również dostosować do pracy z nowym szkoleniowcem, jakim jest Kazimierz Mikołajec. - Z trenerem było trochę inaczej, bowiem nigdy wcześniej z nim nie pracowałam i nie wiedziałam czego dokładnie mogę się spodziewać. Koniec końców cieszę się, że trafiłam właśnie do Rybnika - zakończyła Gawor.
O swoje kolejne minuty na parkiecie i wygraną zespołu Gawor powalczy już w sobotnie popołudnie, kiedy to jej ROW zagra w leszczyńskim Trapezie z tamtejszą Tęczą. Kolejna wygrana z pewnością doda skrzydeł drużynie, która przecież przed rokiem pożegnała się z FGE, a gra w niej tylko dzięki dzikiej karcie, z której korzysta - jak na razie - w iście doskonały sposób.