Do trzech razy sztuka - zapowiedź meczu MKS Polonia Przemyśl - Start Lublin

Dla przemyskiej Polonii spotkanie ze Startem Lublin będzie niezwykle ważne w kontekście ligowej rywalizacji. Podkarpacki zespół bowiem nadal pozostaje bez zwycięstwa i aby na dobre nie ugrzęznąć w dole tabeli bezwzględnie musi zdobyć komplet punktów. Lublinianie jednak po pokonaniu AZS-u Kutno mają wielki apetyt na kolejną wygraną i z pewnością łatwo się nie poddadzą. Kto zatem będzie miał powody do radości po końcowej syrenie?

W tym artykule dowiesz się o:

Faworyta tej konfrontacji trudno wskazać jednoznacznie. Polonia co prawda, w przeciwieństwie do swojego rywala, na pierwszoligowym szczeblu w tym sezonie jeszcze nie wygrała, ale mimo to zdążyła pokazać, że ma spory potencjał. Na poparcie tych słów wystarczy przypomnieć jej ostatni wyjazdowy pojedynek ze Startem Gdynia, kiedy to niemal do ostatnich chwil liczyła się w walce o końcowy sukces. Ambitna postawa podopiecznych Macieja Milana, choć tym razem nie wystarczyła do osiągnięcia zakładanego celu, z pewnością może mieć pozytywne przełożenie na ich formę w kolejnych meczach, w związku z czym Start, jeśli myśli o pokonaniu "Przemyskich Niedźwiadków" musi być skoncentrowany na boiskowych wydarzeniach już od samego początku.

W lubelskim teamie wiele zależeć będzie od doświadczonych graczy, którzy w trudnych momentach niejednokrotnie potrafili wziąć ciężar gry na siebie. To właśnie oni z Pawłem Kowalskim i Przemysławem Łuszczewskim na czele w największym stopniu odpowiadają za oblicze lubelskiego klubu i jeśli tylko mają swój dzień, potrafią być nie do powstrzymania. Zresztą akurat ten fakt nie powinien specjalnie dziwić. Powszechnie wiadomo, że zawodnicy, którzy mają za sobą już wiele lat gry na wysokim poziomie podchodzą do rywalizacji o punkty o wiele dojrzalej i w trakcie gry prezentują zupełnie inną jakość. Warto dodać, że oprócz nich, Start ma w swoich szeregach także kilku młodych koszykarzy, co daje bardzo ciekawe połączenie w kontekście funkcjonowania całego kolektywu.

Mankamentem drużyny z Lublina pozostaje jednak skuteczność. To właśnie w tym elemencie gracze dowodzeni przez trenera Dominika Derwisza najbardziej zawodzą, przez co szczególnie w wysoko przegranym meczu z AZS-em Radex Szczecin ich postawa pozostawiała wiele do życzenia. Wobec tego wydaje się, że ekipę Startu czeka teraz nie lada wyzwanie. Wszystko dlatego, że specyfika przemyskiej hali najczęściej nie ułatwia zadania zespołom przyjezdnym i lublinianie będą musieli dołożyć wszelkich starań, by ten czynnik nie zaważył na końcowym rezultacie.

Paradoksalnie, na wygraną we własnych murach czeka też Polonia, która po przegranym meczu na inaugurację z Sokołem Łańcut nie miała jeszcze okazji do rehabilitacji przed własną publicznością. Teraz jednak nadarza się ku temu doskonała okazja, bo niedzielny rywal jest absolutnie w zasięgu podkarpackiej drużyny i tylko od jej postawy zależy, czy zdoła ten fakt wykorzystać. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że jeśli Poloniści zaprezentują się tak dobrze, jak w Gdyni, to nie powinni mieć większego problemu z wywalczeniem kompletu punktów. Niewiadomą pozostaje tylko to, czy zdołają utrzymać tak wysoką dyspozycję.

Na szczęście dla Polonii w świetnej dyspozycji jest jej niekwestionowany lider, Hubert Mazur. Były zawodnik Basketu Kwidzyn w przegranym spotkaniu drugiej kolejki zdobył 26 punktów, czym udowodnił, że jest w stanie radzić sobie nawet z dobrej klasy defensorami. Niepokój budzi za to chwiejna forma doświadczonego Marka Miszczuka, który w przeciwieństwie do Mazura poprawnie zaprezentował się jedynie w pojedynku z Sokołem Łańcut. W Przemyślu mają jednak nadzieję, że mierzący 213 cm koszykarz w końcu na dobre się przełamie i ustabilizuje swoją formę, co przyniesie korzyści dla całego zespołu.

Oprócz tego warto zwrócić uwagę także na innego zawodnika przemyskiej drużyny, który swoją postawą coraz odważniej dopomina się o miejsce w pierwszym składzie. Michał Musijowski, bo o nim mowa, choć w minionym sezonie był podstawowym rozgrywającym Polonii na drugoligowych parkietach, przed startem obecnych rozgrywek stracił pewne miejsce w drużynie na rzecz sprowadzonego Pawła Pydycha i wydawało się, że będzie musiał się zadowolić jedynie rolą zmiennika. Tymczasem wychowanek wicemistrza Polski z lat dziewięćdziesiątych nie złożył tak łatwo broni i gdy tylko dostał szansę pokazania się na boisku w ostatnich dwóch tygodniach, momentalnie ją wykorzystywał. Co ważne, wcale nie prezentował się przy tym gorzej niż o wiele bardziej doświadczony Pydych, w związku z czym wiele wskazuje na to, że w niedzielnej konfrontacji może mieć wiele do powiedzenia.

Czy Musijowski okaże się prawdziwym jokerem w talii trenera Milana i pomoże Polonii w odniesieniu pierwszej wygranej w obecnym sezonie?

Przekonamy się już w najbliższą niedzielę. Początek spotkania o godzinie 17.

Źródło artykułu: