Przed sezonem wiele mówiło się, że gdyby nie zamknięcie ligi, Kotwica Kołobrzeg byłaby jednym z głównych kandydatów do relegacji. Wszak Tomasz Mrożek bardzo późno rozpoczął budowę składu, a niektórych zawodników dokładał do swojej ekipy zaledwie kilka dni przed rozpoczęciem rozgrywek. Tymczasem od 1. kolejki kołobrzeżanie zachwycają swoją grą i choć nie ustrzegli się jednej porażki, mogą chodzić z wysoko podniesioną głową. Tylko PGE Turów Zgorzelec znalazł dotychczas receptę na "Czarodziei z Wydm" (74:76), lecz w dwóch kolejnych pojedynkach Kotwica wygrywała w końcówkach - najpierw z AZS Koszalin 65:64, a ostatnio z Siarką Jezioro Tarnobrzeg 84:81.
Podobne nastroje panują jednak również w warszawskiej AZS Politechnice, choć ekipa Mladena Starcevicia legitymuje się bilansem dokładnie odwrotnym (jedna wygrana, dwie porażki). Chorwacki szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę, że jego zespół, jakkolwiek niewątpliwie składa się z bardzo utalentowanych graczy, nie należy do nawet szerokiej czołówki ligi i muszą się jeszcze sporo uczyć. Niemniej w starciu z Kotwicą stołeczna drużyna nie będzie bez szans.
Uwaga fanów i ekspertów skupiona jest przede wszystkim na duecie Mateusz Ponitka - Michał Michalak, a więc na dwóch reprezentantach Polski do lat 18. Pierwszy z nich notuje przeciętnie 10 punktów w każdym spotkaniu, a drugi dokłada 7,3 punktu oraz 2 zbiórki. Nieoczekiwanie jednak żaden z nich nie jest liderem ekipy - takowym w trzech meczach sezonu był Michał Nowakowski, który gra bardzo wszechstronnie - do 12,3 punktu dokłada 4,3 zbiórki i 1,3 asysty. O tym jaką głębią składu dysponuje trener Starcević, niech świadczy jednak fakt, że nie tylko na wspomnianymi tercecie spoczywa odpowiedzialność za atak zespołu. 12 oczek co spotkanie zdobywa Piotr Pamuła, zaś Łukasz Wilczek okazuje się być trzecim asystentem ligi ze średnią 7 podań na mecz.
Co ciekawe, gra na obwodzie to również domena kołobrzeżan. Jessie Sapp prezentuje się zdecydowanie skuteczniej (10,3 punktu, 5 asyst, 4,7 zbiórki), gdy nie ma obok siebie szalonego strzelca w postaci Teda Scotta, ale bardziej zrównoważonych Odeda Brandweina i Reginalda Holmesa (obaj 11,3 punktu). Tym samym, skoro niscy gracze będą wzajemnie bombardować się rzutami z dystansu, najważniejsza dla losów spotkania rywalizacja może odbyć się pod koszem, gdzie Darrell Harris zmierzy się z Leszkiem Karwowskim i Marcinem Kolowcą. Jeszcze tydzień temu faworytami tej konfrontacji byliby Polacy, ale ostatnim meczem przeciwko Siarce Amerykanin udowodnił, że wraca do wysokiej formy - 23 punkty i 13 zbiórek.
Atutem Kotwicy jest bezapelacyjnie umiejętność zachowania zimnej krwi w na samych końcówkach. Dwa z trzech meczów ekipa Mrożka rozstrzygnęła na swoją korzyść w decydujących akcjach. Najpierw zwycięstwo kołobrzeżanom zapewnił Sapp, wyprowadzając swoją drużynę na dwupunktowe prowadzenie na 53 sekundy przed końcem w meczu z AZS Koszalin, zaś w kolejnym pojedynku Holmes, który wcześniej pudłował na potęgę, trafił trzy trójki w czwartej kwarcie, w tym decydującą na cztery sekund przed ostatnią syreną i "Czarodzieje z Wydm" pokonali rzutem na taśmę Siarkę Jezioro.
Mecz odbędzie się w kołobrzeskiej Hali Milenium w środę, 19 października o godz. 18.30.