Ekipy z Poznania i Krakowa dzielą przysłowiowe "lata świetlne". Budżet klubu z Małopolski jest kilkukrotnie wyższy niż ekipy ze stolicy Wielkopolski. W ekipie MUKS nie ma ani jednej zawodniczki, która mogłaby chociażby rywalizować o skład Wisły. Krakowianie przed sezonem szukają najlepszych zawodniczek, poznaniacy takich, które chciałby grać i wypromować się w polskiej lidze reprezentując barwy małego klubu.
Dlatego niedzielna konfrontacja nie zapowiada się zbyt interesująca, zwycięzcę z niemal 100 procentową pewnością można wytypować jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Niewiadomą jest jedynie rozmiar zwycięstwa krakowianek.
MUKS w tym sezonie spotkał się już z jednym z potentatów ligi - 8 października podejmował Lotos Gdynia i gładko przegrał 51:88, chociaż otwarcie należy przyznać, że młoda poznańska ekipa - wtedy jeszcze tylko z jedną Amerykanką w składzie - nie poddała się jeszcze przed wyjściem na parkiet i starała się prowadzić otwartą grę z gdyniankami.
Teraz MUKS wzmocniony jest nowym szkoleniowcem Jarosławem Zyskowskim oraz dwoma koszykarkami z USA - Monique Hudson oraz Larrissą Williams i od postawy m.in. tych zawodniczek zależy, czy w niedzielę MUKS będzie tylko tłem dla Wisły, czy zawiesi poprzeczkę wyżej. W wygranych derbach z INEA AZS świetnie zaprezentowała się Martha White, teraz 22-letnia skrzydłowa będzie miała okazję do sprawdzenia się na tle dużo bardziej wymagających rywalek.
Dla Wisły Can-Pack niedzielny mecz będzie treningiem przed środową konfrontacją w Eurolidze z Blma Lattes Montpellier. Można oczekiwać, że trener Jose Hernandez nie będzie eksploatował zawodniczek podstawowych, a więcej szans otrzymają rezerwowe.
MUKS Poznań - Wisła Can-Pack Kraków / niedziela, godz. 16:00