Kibic zawstydził gospodarzy - relacja z meczu MOSiR Krosno - MKS Dąbrowa Górnicza

Nie było zbyt wiele emocji podczas sobotniego spotkania Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR Krosno z MKS Dąbrowa Górnicza. - Myślę, że kibice się zniesmaczyli tak jak my - przyznał po meczu Piotr Pluta.

Gospodarze do tego pojedynku przystąpili już bez Ryszarda Żmudy na ławce trenerskiej. Dotychczasowy szkoleniowiec beniaminka stracił pracę w piątek, po porażce na wyjeździe ze Startem Lublin. W sobotni wieczór krośnian poprowadził Tomasz Nowakowski, asystent Żmudy. Niemal już tradycyjnie w ekipie z Wisłoka zabrakło kontuzjowanych Macieja Ustarbowskiego i Kamila Gawrzydka.

W drużynie Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR widać było brak trenera, który umiejętnie zareagowałby na wydarzenia na boisku. Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej kwarcie. Krośnianie przeprowadzili w niej dużo akcji indywidualnych, kończonych niecelnymi rzutami. Gospodarze momentami byli niemal bezradni, notując mnóstwo prostych strat. Zespół z Zagłębia Dąbrowskiego odpowiadał skutecznymi akcjami i już po pierwszej odsłonie prowadził 27:9.

- Chcieliśmy od samego początku narzucić swój styl, szybkie tempo gry. Udało nam się to. Myślę, że pierwsza kwarta ustawiła przebieg meczu. Potem za wyjątkiem jednego momentu w trzeciej kwarcie kontrolowaliśmy mecz cały czas - powiedział po meczu Wojciech Wieczorek, szkoleniowiec gości.

Druga kwarta rozpoczęła się podobnie jak zakończyła pierwsza. Po dwóch minutach przewaga dąbrowian sięgnęła dziewiętnastu punktów. - Obudźcie się - krzyczeli kibice po jednej z akcji krośnieńskich zawodników. Jednak miejscowi koszykarze nadal nie potrafili przeprowadzić kilku skutecznych akcji. Do szatni oba zespoły schodziły przy stanie 49:28 dla MKS.

W przerwie graczy Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR Krosno zawstydził jeden z kibiców, który w konkursie rzutów z połowy boiska trafił już za pierwszym razem i wygrał 1000 złotych.

W drugiej połowie spotkania goście kontrolowali wynik meczu. W trzeciej kwarcie nastąpił jedyny dobry fragment gry w wykonaniu gospodarzy. Jednak kilka minut przyzwoitej gry to zdecydowanie za mało na zespół trenera Wojciecha Wieczorka. - Nie wiadomo co się stało w pierwszej połowie. Myślę, że kibice się zniesmaczyli tak jak my. W drugiej połowie próbowaliśmy coś odrobić, ale to już była za duża przewaga, żeby to zniwelować - przyznał po meczu Piotr Pluta. Ostatecznie pojedynek zakończył się zwycięstwem gości 84:67.

W ekipie gospodarzy na wyróżnienie zasługuje przede wszystkim Kamil Kamecki, który zapisał na swoim koncie dwadzieścia cztery punkty. Na dobrym poziomie zagrali również Piotr Pluta i Michał Baran, ale było to zdecydowanie za mało na świetnie dysponowanych zawodników z Zagłębia Dąbrowskiego.

W drużynie MKS z bardzo dobrej strony zaprezentował się Piotr Zieliński, który zanotował dwadzieścia punktów i dziewięć zbiórek. Trener Wojciech Wieczorek może być z pewnością także zadowolony z postawy Krzysztofa Morawca, Łukasza Grzegorzewskiego i Pawła Zmarlaka.

Teraz przed zespołami z Krosna i Dąbrowy Górniczej dwa ciężkie spotkania. Krośnianie zmierzą się na wyjeździe ze Zniczem Basket Pruszków, a dąbrowianie podejmą drużynę Rosy Radom.

MOSiR Krosno - MKS Dąbrowa Górnicza

67:84

(9:27, 19:22, 20:14, 19:21)

Krosno: Kamecki 24, Baran 14, Pluta 14 (2x3), Makander 9 (1x3), Partyka 4, Puścizna 2, Piotrkowski 0, Pieloch 0, Oczkowicz 0.

Dąbrowa Górnicza: Zieliński 20 (1x3), Grzegorzewski 15, Morawiec 13 (3x3), Szczypka 9 (1x3), Zmarlak 9 (1x3), Grochowski 5 (1x3), Kulikowski 5, Kubista 5 (1x3), Wołoszyn 3, Zawadzki 0, Wójcik 0, Piechowicz 0.

Źródło artykułu: