Czuję, że mogę dać drużynie więcej! - rozmowa z Leah Metcalf, zawodniczką Energi Toruń

Przed sezonem było wiele spekulacji, czy drużyna mająca wielkie aspiracje może szukać wzmocnień w zdecydowanie niżej notowanych ligach, jak np. szwedzka, bo właśnie ze Skandynawii do Torunia trafiła Leah Metcalf. Po kilku meczach nowego sezonu Ford Germaz Ekstraklasy można jednak stwierdzić, że transfer ten był bardzo udany dla teamu z Grodu Kopernika. 28-letnia Amerykanka notuje średnio na swoim koncie 17,4 punktu, 5,8 asysty i 4,4 zbiórki na mecz, co z pewnością daje jej miano liderki Katarzynek.

Krzysztof Kaczmarczyk: Ostatnie mecze nie były dobre dla twojego zespołu. Co się w nich stało? Pojedynki z KK ROW Rybnik czy ŁKS Siemens AGD Łódź z pewnością były w zasięgu twojego zespołu.

Leah Metcalf: Szczególnie dwa nasze ostatnie mecze nie były dobre. Uważam, że w obu powinnyśmy były wygrać. Niestety jednak nie grałyśmy w nich dobrze przez pełne czterdzieści minut lub pudłowałyśmy seryjnie nasze rzuty przeciwko strefowej obronie rywalek. Myślę, że to były przyczyny porażek. Pracujemy jednak nad sobą, żeby być coraz lepszym zespołem, szczególnie, jeżeli chodzi o defensywę. Oczekuję od siebie i od drużyny, że w kolejnych meczach wszystko to będzie zdecydowanie lepsze w naszym wykonaniu.

W obu tych spotkaniach dawałaś drużynie wszystko, co tylko możesz. Jesteś zatem chociaż trochę usatysfakcjonowana swoją postawą na boisku? Wiadomo, że wyniki nie mogą cieszyć, ale swoje własne osiągnięcia może trochę?

- Jestem zdecydowanie bardziej usatysfakcjonowana swoją grą w momencie, kiedy moja drużyna wygrywa. W tym wypadku niestety moja drużyna przegrywała. Czuję, że jestem w stanie zrobić coś, co może pomóc zespołowi w odnoszeniu lepszych wyników. Czuję, że mogę dać drużynie więcej, żeby znów zaczęła wygrywać.

Jeszcze wcześniej twoja drużyna rywalizowała w Krakowie z Wisłą Can Pack, czyli aktualnym mistrzem Polski. Ten mecz był dla twojego zespołu bardzo udany pomimo faktu, że przegrałyście. Co zatem stało się w zaledwie tydzień, że nie udało się utrzymać tej dobrej dyspozycji?

- Myślę, że przystępując do meczu z tak doskonałym zespołem jak Wisła, byłyśmy mocno podekscytowane samym faktem rywalizacji właśnie z mistrzem i zagrałyśmy dobrze. Właśnie takiego stanu skupienia zabrakło przed pojedynkami z późniejszymi rywalami. Potrzebujemy być mocno skoncentrowane, nieważne z kim gramy. Nie można lekceważyć żadnego z rywali!

Jednym z problemów waszej drużyny jest brak rotacji na pozycjach podkoszowych. Twoim zdaniem dobrym posunięciem było wyrzucenie z drużyny przed meczem z ROW-em Charity Szczechowiak, która mogła wspomóc m.in. Jelenę Maksimovic?

- Mogę generalnie odpowiedzieć jedynie na pytania związane z moją osobą. Na temat innych zawodniczek trzeba pytać kogo innego, a konkretnie trenera. To on podejmuje kluczowe decyzje dla zespołu, a nam zawodniczkom pozostaje jedynie uszanować jego decyzje.

Dla ciebie obecny sezon jest pierwszym spędzonym w polskiej lidze. Co możesz powiedzieć po tych kilku meczach o Ford Germaz Ekstraklasie? Jest znacznie ciężej grać przeciwko polskim drużynom w porównaniu ze szwedzkimi? Bo właśnie ze Szwecji przecież przybyłaś do Polski.

- Zdecydowanie tak. Liga tutaj w Polsce jest zdecydowanie bardziej wyrównana. Rywalizacja tutaj jest na zdecydowanie wyższym poziomie w porównaniu ze Szwecją. Ja jednak lubię wyzwania. Dlatego właśnie zdecydowałam się na przybycie do takiej ligi, jak polska. Lubię rywalizację, a ta tutaj jest na zdecydowanie wyższym poziomie w porównaniu ze Szwecją.

Leah Metcalf w starciu z Pauliną Pawlak podczas meczu toruńskiej Energi w Krakowie z Wisłą Can Pack

Co, oprócz zmiany na silniejszą ligę, było kluczem, że zdecydowałaś się podpisać umowę właśnie z Toruniem? Na chwilę obecną jesteś usatysfakcjonowana ze swojej decyzji i swojego wyboru?

- Jednym z głównych powodów, dla którego zdecydowałam się na Toruń, był właśnie poziom gry tego zespołu. Myślę też, że pobyt w tym zespole oraz w polskiej lidze daje mi szansę rywalizowania z bardzo dobrymi zespołami i zawodniczkami, co jest dla mnie bardzo ważne. To wszystko krok do przodu, jeśli chodzi o poziom. Na chwilę obecną jestem usatysfakcjonowana, jeśli chodzi o poziom gry, natomiast nie jestem szczęśliwa, jeżeli chodzi o porażki, jakich doznała moja drużyna.

Patrząc na ciebie na boisku... Masz dobry rzut, jesteś niesamowicie szybkim i inteligentnym zawodnikiem. Dodatkowo jesteś liderką oraz wiceliderką Ford Germaz Ekstraklasy, jeżeli chodzi o punkty i asysty. Powiedz co jest twoją najsilniejszą stroną na koszykarskim parkiecie? Bo zalet naprawdę tobie nie brak.

- Wydaje mi się, że moja szybkość oraz zwinność w penetracji pod kosz - to właśnie moje najsilniejsze strony na koszykarskim parkiecie. Jeżeli potrafisz dobrze penetrować pod kosz, stwarzasz większe możliwości, tak dla siebie samej, jak i koleżanek z drużyny, na zdobywanie punktów z otwartych i łatwych pozycji. Lubię penetrację pod kosz, bo to naprawdę otwiera niesamowitą ilość możliwości na zdobywanie punktów tak przeze mnie, jak i przez koleżanki z drużyny, z łatwych pozycji.

Jesteś liderką toruńskiej Energi. Prezentujesz się na parkiecie naprawdę bardzo dobrze. Powiedz, czy to już twoja optymalna dyspozycja czy potrafisz być jeszcze lepsza? Chcesz być liderem Katarzynek? Jakie są dokładnie twoje cele na ten sezon zarówno indywidualne, jak i zespołowe?

- Jako, że występuję na pozycji rozgrywającej, to już daje mi pozycję liderki w zespole i wiem o tym. Jestem skupiona na tym, żeby każdego kolejnego dnia być lepszym zawodnikiem - to właśnie mój cel. Kiedy przecież ja jestem w swojej optymalnej dyspozycji, to sytuacja ta sprawia, że i zespół jest lepszy, zatem korzyści są w dwie strony. Z drugiej strony jestem jednak coraz starsza i muszę zwrócić więcej uwagi na moje ciało. Moim celem jest zatem pozostać silną fizycznie i mentalnie. To pomoże mi być w optymalnej dyspozycji, co z kolei pomoże realizować cele drużynowe, czyli wygrywać w każdym meczu!

Źródło artykułu: