Łódź przepłynęła przez Gorzów - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Widzew Łódź

Przed tym meczem gorzowianki miały tylko jedną porażkę, którą poniosły w Rybniku. Tym razem Akademiczki musiały uznać wyższość Widzewa. Łodzianki w tym pojedynku były skuteczniejsze w defensywie, a także grały zespołowo, co dało im trzecią wygraną w tegorocznych rozgrywkach.

Przed obecnym weekendem bilans meczów Widzewa to dwie wygrane i cztery porażki, a Akademiczek pięć zwycięstw i jedna porażka. Takie wyniki obu zespołów po sześciu kolejkach nie zapowiadały wyrównanego widowiska. Początek sobotniej rywalizacji również nie był wstępem do potyczki na równi. Po skutecznych rzutach Agnieszki Skobel na tablicy wyświetlał się wynik 8:1 dla gospodyń. Niecałe dwie minuty później po akcjach Lyndry Weaver było już 16:4 i zapowiadał się pogrom ze strony gorzowianek.

Jednak chwilę po tym na parkiecie pojawiła się Paris Johnson i niemal od razu popełniła błąd kroków. Po tej stracie do ofensywy przeszły przyjezdne i po rzucie z dystansu Aleksandry Pawlak piłka wpadła do kosza, a w tym samym momencie faul popełniła Johnson. Był to drugi błąd Amerykanki w ciągu chwili, a łodziankom dał dodatkowy punkt po celnym rzucie osobistym Leony Jankowskiej. Kolejne celne rzuty Pawlak i po dziesięciu minutach gry już tylko trzy punkty straty miały koszykarki Widzewa.

Obraz gry przez kolejną kwartę niemal się nie zmieniał. Akademiczki wychodziły na prowadzenie, nawet około 10-punktowe, po to, aby tę przewagę szybko tracić. W drugiej części gry po raz kolejny popisowo grała Pawlak. Do tego cenne punkty dorzucała Paulina Misiek i łodzianki na minutę przed przerwą mogły cieszyć się z remisu. W ostatnich sekundach pierwszej połowy Allison Smalley skutecznie wykończyła akcję i podopieczne Dariusza Maciejewskiego po dwudziestu minutach prowadziły dwoma punktami.

Po przerwie po raz kolejny rzucały Skobel, Weaver oraz Agnieszka Kaczmarczyk. To wszystko jednak nie wystarczało, ponieważ po drugiej stronie była Pawlak, która w całym spotkaniu zdobyła 31 punktów, a do tego po przerwie obudziła się Anna Tondel. Wiele błędów zarówno w ataku, jak i obronie robiły Akademiczki, a to pozwoliło przyjezdnym odrabiać kolejne punkty. - Cieszę się, że dziewczyny grały jako zespół, a nie jako indywidualności - mówił po spotkaniu Piotr Neder, szkoleniowiec Widzewa.

Przed ostatnią kwartą gorzowianki prowadziły pięcioma punktami. Po wyrównanym początku za trzy trafiła Claudia Trębicka i to mógł być znak dla gospodyń, aby uciec rywalkom. Niestety dla gorzowianek, niemal od razu rzutem z dystansu odpowiedziała Jankowska. Następnie pięć punktów z rzędu dorzuciła Pawlak i to Widzew wyszedł na prowadzenie (57:59). Punkty w tym momencie zaczęła zdobywać Tatum Brown, co pozwoliło Akademiczkom ciągle być w kontakcie. Jednak zespołowość łodzianek wzięła górę i to przyjezdne mogły cieszyć się z wygranej w Gorzowie.

Gorzowianki po raz kolejny mogły cieszyć się z faktu, iż aż pięć z nich zaliczyło dwucyfrową zdobycz punktową. Jednak po drugiej stronie niemal Pawlak, Misiek i Jankowska zrobiły to samo co pięć gospodyń. Bardzo cenne punkty dorzucały Kopczyk oraz Tondel. Dobre wejście zaliczyła Magdalena Rzeźnik. Wcześniej mecz z powodu urazu musiała zakończyć Kamila Trojanowska, która także dobrze się prezentowała na parkiecie. - Koszykarki Widzewa stanowiły w tym meczu prawdziwy monolit. Zespół z Łodzi cały czas się rozkręcał w tym pojedynku - mówił po meczu Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Widzew Łódź 69:76 (20:17, 18:19, 14:11, 17:29)

KSSSE AZS: Lyndra Weaver 17, Agnieszka Skobel 14, Agnieszka Kaczmarczyk 13, Alison Smalley 10, Tatum Brown 10 (12 zb.), Claudia Trębicka 3, Katarzyna Dźwigalska 2, Chioma Nnamaka 0, Paris Johnson 0.

Widzew: Aleksandra Pawlak 31, Paulina Misiek 15, Leona Jankowska 14, Anna Tondel 7, Lidia Kopczyk 4, Barbara Głocka 3, Kamila Trojanowska 2, Magdalena Rzeźnik 0, Kamila Polit 0.

Komentarze (0)