Sobotnie spotkanie było bardzo ważne zarówno dla jednej jak i drugiej drużyny. Obie ekipy przeżywały ostatnio kryzys. O ile porażka siedlczan ze Startem Gdynia bądź Sokołem Łańcut nie przynosi ujmy podopiecznym Tomasza Araszkiewicza, to przegrana Startu Lublin na własnym parkiecie z beniaminkiem z Jeleniej Góry na pewno musi budzić niepokój w szeregach lublinian. - Spotkają się dwa zespoły, które ostatnio przegrywały. Napięcie na pewno po obu stronach będzie maksymalne. Oby tylko to się nie przełożyło na słabsza grę - mówił przed spotkaniem Wiesław Głuszczak, II trener SKK.
Goście do pojedynku z zespołem z Siedlec przystąpili bez Przemysława Łuszczewskiego i swojego nowego zawodnika - Piotra Pustelnika. Spotkanie zaczęło się po myśli siedlczan. Szybkie prowadzenie miejscowych 6:0 pokazało, iż zawodnicy SKK zrobią wszystko, aby zwyciężyć w tym meczu. Gospodarze mieli ogromną przewagę pod koszem. Goście z kolei starali się odgryzać rywalom celnymi rzutami za trzy punkty. W drużynie SKK bardzo dobrze prezentował się Michał Przybylski, który z meczu na mecz gra coraz lepiej. Pierwszą odsłonę zakończył celny rzut za dwa punkty Rafała Wójcickiego.
Przed drugą kwartą podopieczni Tomasza Araszkiewicza prowadzili 26:20. Przyjezdni byli bezradni wobec zdeterminowanej i dobrze grającej drużynie SKK. W pewnym momencie, po celnym rzucie Radosława Basińskiego, przewaga gospodarzy wynosiła już 13 punktów. Wówczas zdenerwowany Dominik Derwisz nie miał innego wyjścia, jak tylko wziąć czas dla swojej ekipy. Zawodnicy z Siedlec w dalszym ciągu mieli ogromną przewagę nad rywalami pod koszem. Należy odnotować, iż obie ekipy popełniały sporo niewymuszonych strat. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili ze Startem Lublin 46:31.
Trzecia odsłona była najlepsza w wykonaniu gości. Dzięki celnym rzutom za linii 6,75m zawodnicy Startu zmniejszyli przewagę rywali tylko do 8 punktów. Niestety dla graczy z Lublina, ekipa z Mazowsza w dalszym ciągu grała swoją dobrą koszykówkę.
W ekipie SKK w tej części gry brylował Łukasz Ratajczak, który poprzedni sezon spędził w II-ligowym Open Florentyna Pleszew. Przed ostatnią kwartą siedlczanie prowadzili 63:54.
Decydująca część spotkania przebiegała pod kontrolą zawodników z Siedlec. Dzięki bardzo dobrej grze w obronie, gospodarze cały czas powiększali swoją przewagę. W ataku szalał Kamil Sulima, który notabene wraz z Łukaszem Ratajczakiem okazał się najskuteczniejszym graczem spotkania. Ostatecznie SKK Siedlce pokonał przyjezdnych 85:64. Po tej przegranej sytuacja Startu Lublin robi się bardzo zła. Gospodarze natomiast liczą, że ta wygrana spowoduje, iż drużyna w dalszej części sezonu będzie prezentować się tylko lepiej.
SKK: Ratajczak 15, Sulima 15, Przybylski 14, Kowalczuk 12, Wójcicki 10, Basiński 9, Nędzi 8, Czyż 2.
Start: Kowalski 17, Prażmo 12, Pustelnik 11, Król 7, Aleksandrowicz 5, Szymański 5, Michalski 4, Myśliwiec 3.