Choć wszedł z ławki, to na przełomie trzeciej i czwartej kwarty trafił z dystansu tyle razy, ile w ciągu całego spotkania najlepszy strzelec w barwach AZS-u, Łukasz Pacocha. Skrzydłowy Rosy zdaje sobie sprawę z tego, jak ważnym ogniwem zespołu gospodarzy był w tym spotkaniu. - Dyspozycja strzelecka była bardzo dobra. Nie wyszedłem w pierwszej "piątce", ale zacząłem dobrze mecz, od celnego rzutu "za trzy", później 2 razy za dwa, to też mi dało takiego "kopa". Jestem przyzwyczajony do tego, że nie zaczynam w pierwszym składzie. Gramy tak, że jestem zmiennikiem Artura (Donigiewicza-przyp.red.)] albo Marcina (Kosińskiego-przyp.red.). Wiem co mam robić i, tak jak mówię, udało się trafić dwa ważne rzuty, z czego się cieszę - nie ukrywa.
Przed tym spotkaniem dużo mówiło się o tym, iż radomska ekipa zawodzi, i spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W porównaniu z poprzednim, świetnym sezonem i otrzymania miana "rewelacyjnego beniaminka", początek obecnych rozgrywek jest, krótko mówiąc, słaby. - Tak, to się zgadza, spisujemy się na razie poniżej oczekiwań. Doznaliśmy kilku porażek i odczuwamy pewną presję. Teraz mamy kilka meczów, w których możemy się odbudować i powinniśmy wygrać. Nie zaczęliśmy dobrze i teraz w każdym meczu musimy walczyć o zwycięstwo, żeby ta presja trochę zeszła. Nie jest jednak taka duża, wiemy o co walczymy i musimy po prostu trochę nadrabiać - Jakub Zalewski doskonale zdaje sobie z tego faktu sprawę.
Zapytany o to, jaką receptę znaleźć na spadek formy, odpowiada: - Mamy duże cele w tym sezonie i musimy wygrywać. Myślę, że powinniśmy nieco spokojniej do tego podejść i grać teraz konsekwentniej: w ataku dłużej, żeby nie "zrywać" za szybko zagrywek - tłumaczy.
- Mieliśmy na wyjeździe Start Gdynia i Spójnię na początku sezonu. Skład był budowany dobrze, ale w ostatniej chwili przyszli do nas dwaj zawodnicy i potrzebowali czasu, aby się zgrać. Teraz mamy łatwiejsze mecze i myślę, że będzie dobrze. Musimy zacząć wygrywać na wyjeździe, bo wiadomo, że każdy chce "bronić" własnej hali, a tu też trzeba coś "wyszarpać". Mamy teraz teoretycznie łatwiej, ale nie można pozwolić na to, żeby gdzieś łatwo "zgubić" punkty - przestrzega na koniec.