W sobotę, kiedy gorzowianki miały już sporą przewagę podczas rywalizacji z INEĄ, na ostatnie minuty na parkiecie pojawiła się Agata Chaliburda. Zawodniczka po ośmiomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana wróciła do gry, a mecz w Poznaniu był jej debiutem w tym sezonie w rozgrywkach ekstraklasowych. - W Poznaniu chyba jednak grałam za krótko, żeby ten występ oceniać - powiedziała sama zawodniczka. Jednak nie da się ukryć, że była ona najskuteczniejszą z podopiecznych Dariusza Maciejewskiego na linii rzutów wolnych. Chaliburda na koniec meczu wykonywała dwa rzuty osobiste i oba trafiła, jako jedyna z przyjezdnych miała sto procent skuteczności z tego fragmentu.
W poniedziałek podczas rywalizacji w Pucharze Polski szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ dał szansę powracającej po kontuzji zawodniczce spędzić więcej czasu na boisku. - W tym meczu popełniłam za dużo błędów w obronie. To wynika chyba z braku mojej pewności na boisku i z braku grania z przeciwnikami dobrej klasy - mówiła Chaliburda po wygranym meczu z KK ROW Rybnik. - Myślę jednak, że to szybko minie i będę w stu procentach pewna na parkiecie - dodała zawodniczka.
W poniedziałek Akademiczki z Gorzowa rywalizowały z zespołem ze Śląska w Pucharze Polski, a już w sobotę do miasta położonego nad Wartą zawita Wisła Kraków. - Naszym założeniem przed tym spotkaniem było, aby wygrać ten mecz, więc zadanie wykonałyśmy - oceniła poniedziałkową rywalizację koszykarka AZS-u. - Pozostaje nam się szybko regenerować i dobrze przygotować do meczu z Wisłą - mówiła Agata Chaliburda. A co z Pucharem Polski? - We wtorek mamy rewanż i mam nadzieję, że w Rybniku powtórzymy wynik i tam również będziemy cieszyły się ze zwycięstwa - zakończyła zawodniczka KSSSE AZS PWSZ.