Mecz lepiej rozpoczęły koszykarki znad Bosforu i po skutecznych akcjach Angel McCoughtry oraz Ivany Matovic wyszły na pięciopunktowe prowadzenie. Jednak była, to tylko chwilowa dekoncentracja w szeregach Pomarańczowych. Za moment, to zespół z Dolnego Śląska za sprawą Agnieszki Majewskiej i Megan Frazee odpowiedział skutecznymi rzutami dystansowymi, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 14:10. Jak się później okazało był to bardzo dobry mecz w wykonaniu polskiej środkowej, bowiem kapitan CCC w całym meczu uzyskała 22 oczka. Widząc co się święci trener przyjezdnych poprosił o przerwę na żądanie dla swoich zawodniczek. Chwilowa pauza nie podziała jednak pozytywnie na jego podopieczne ponieważ w dalszym ciągu, to polkowiczanki grały lepszy basket. Kwartę skuteczną trójką równo z syreną zakończyła Sharnee Zoll i, to miejscowi kibice po dziesięciu minutach cieszyli się z pięciu punktów przewagi swoich koszykarek.
W dalszej części meczu gra obu ekip stała na kapitalnym poziomie, a w hali przy ulicy Dąbrowskiego trwała bezustanna wymiana ciosów. Do gry włączyła się grecka rzucająca Evanthia Maltsi, która trafiła trzy efektowne trójki pod rząd. Grecki opiekun Fenerbahce George Dikeoulakos po trafieniach swojej rodaczki miał nie tęgą minę, lecz jego zawodniczki za moment poukładały swoją grę i w końcówce kwarty pokazały jaka olbrzymia siła drzemie pod koszem w ich zespole. Spotkanie toczyło się w bardzo szybkim tempie, co tylko cieszyło licznie zgromadzonych kibiców w hali. Podopieczne Arkadiusza Rusina po dwudziestu minutach boju nie miały się czego wstydzić i dość niepodziewanie miały jedno oczko przewagi nad gwiazdami z tureckiego klubu.
Druga połowa pokazała jednak, jak wielki wpływ na dzisiejszą koszykówkę mają warunki fizyczne poszczególnych zawodniczek. Świetnie prezentowały się wysokie koszykarki Fenerbahce Stambuł – Nevriye Yilmaz, Ivana Matovic oraz Penny Taylor. Raz za razem ogrywały one pod koszem drobniejsze od siebie koszykarki z Polkowic. Świetnie wyglądała również atletycznie zbudowana amerykańska skrzydłowa Angel McCoughtry, która efektownymi akcjami siała popłoch w szeregach defensywy miejscowej drużyny. Już na pierwszy rzut oka dało się zauważyć jak przygotowane szybkościowo i siłową są koszykarki, które występują na parkietach WNBA.
Natomiast wśród polkowiczanek już kolejny raz zawiodła Valerija Musina. Widać, że Rosjanka w ostatnim czasie przeżywa - miejmy nadzieję, że chwilową - obniżkę formy. O końcowym triumfie Fenerbahce zadecydowała również skuteczniejsza walka na tablicach. Turczynki udowodniły w tym elemencie swoją zdecydowaną przewagę, zbierając w całym meczu 39 piłek, przy 22 polkowiczanek.
- Dzisiaj CCC Polkowice rozegrało z nami bardzo dobre spotkanie i być może, to brak euroligowego doświadczenia zadecydował o tym że poniosły porażkę. Po sensacyjnej wygranej Pomarańczowych w Salamance wiedzieliśmy, że dzisiejszy mecz będzie niezwykle trudne, ale byliśmy należycie przygotowani do tej potyczki – pochwalił po meczu team z Polkowic, trener Fenerbahce George Dikeoulakos.
- Do przerwy było dla nas bardzo fajnie i interesująco i byliśmy blisko sprawienia kolejnej niespodzianki. Jednak w dzisiejszym meczu mieliśmy sporo problemów na deskach i praktycznie drużyna Fenerbahce zabiła nas swoją siłą fizyczną w tym ważnym spotkaniu - powiedział zaraz po meczu opiekun CCC Arkadiusz Rusin.
CCC Polkowice - Fenerbahce Stambuł 79:86 (21:16, 22:26, 18:26, 18:18)
CCC: Agnieszka Majewska 22, Evanthia Maltsi 17, Megan Frazee 14, Sharnee Zoll 9 (9 as), Iva Perovanovic 8, Joanna Walich 7, Agata Gajda 2, Valerija Musina 0.
Fenerbahce: Ivana Matovic 20, Angel McCoughtry 20, Penny Taylor 17, Nevriye Yilmaz 17, Zane Tamane 8, Esmeral Tuncluer 8, Birsel Vardarli 0.