Podtrzymać dobrą passę - zapowiedź meczu Wisła Can - Pack Kraków - Widzew Łódź

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po spektakularnym zwycięstwie nad Spartakiem Moskwa, wiślaczki powracają do walki na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy. Tym razem przyjdzie im zmierzyć się z łódzkim Widzewem, który z pewnością spróbuje przeciwstawić się bardziej utytułowanemu rywalowi. Jak potoczą się losy tej rywalizacji?

Nie da się ukryć, że bezapelacyjnym faworytem są gospodynie, które w polskiej ekstraklasie w tym sezonie jeszcze nie przegrały i po jedenastu kolejkach zasłużenie plasują się na pozycji lidera. Zresztą krakowianki do sobotniego pojedynku podchodzą opromienione wspomnianym na wstępie sukcesem w Eurolidze, w związku z czym trudno przypuszczać, by pozwoliły sobie popsuć dobre nastroje. - Oczywiście mamy jeszcze w pamięci wygraną nad Spartakiem, która była naszym wielkim osiągnięciem, niemniej jednak pozostajemy przede wszystkim skupione na dalszej rywalizacji, bo runda jeszcze się nie skończyła. Jeśli chcemy być zadowolone po jej zakończeniu, to jeszcze trochę pracy musimy włożyć - słusznie zauważa środkowa Wisły, Milka Bjelica.

W podobnym tonie wypowiada się kapitan Wisły, Ewelina Kobryn, która jasno daje do zrozumienia, że cały zespół na pierwszym miejscu stawia ciężką pracę i absolutnie nie zadowala się już osiągniętymi sukcesami. - Robimy wszystko, by kontynuować naszą passę zwycięstw i dokładamy wszelkich starań do tego, by w każdym pojedynku móc pokazać się z jak najlepszej strony, a co za tym idzie osiągnąć korzystny rezultat. Jak na razie ta dobra dla nas seria przynajmniej w polskiej lidze się nie skończyła i mam nadzieję, że jeśli nadal będziemy tak sumiennie podchodzić do swoich obowiązków, to jej kres prędko nie nadejdzie.

Wobec jej zapewnień można sądzić, że wiślaczki nie podejdą lekceważąco do najbliższego przeciwnika i podobnie jak w poprzednich spotkaniach, od początku spróbują narzucić swój styl gry. Jeśli tak się stanie, to trudno przypuszczać, by łodzianki zdołały nawiązać równorzędną walkę z mistrzyniami Polski. - Nie da się ukryć, że pod względem poziomu naszej gry chcemy wdrapać się na pułap, który będzie nieosiągalny dla pozostałych drużyn. Gdy do niego dojdziemy, to jestem pewna, że będziemy dostarczać sobie i kibicom jeszcze więcej powodów do radości. Na razie cieszę się, że te początki spotkań są dla nas tak korzystne, bo to ma ogromny wpływ na dalszą rywalizację. Mam zatem nadzieję, że niedługo również pozostałe kwarty będą tak dobre w naszym wykonaniu - dodaje Kobryn.

Jeśli jednak zawodniczki Widzewa myślą o korzystnym rezultacie, to oprócz zneutralizowania największych atutów Białej Gwiazdy będą musiały też sprostać jej defensywie. Ta formacja bowiem w szeregach drużyny prowadzonej przez Jose Ignacio Hernandeza w ostatnim czasie funkcjonuje bez zarzutu i nawet czołowym drużynom na Starym Kontynencie trudno było się przez nią przedrzeć. W związku z tym śmiało można powiedzieć, że łodzianki czeka w sobotni wieczór naprawdę wielkie wyzwanie.

Ich postawa w dużej mierze będzie zależeć od Aleksandry Pawlak. 27-letnia skrzydłowa jest bez wątpienia wybijającą się postacią ósmej ekipy FGE, co najlepiej obrazuje fakt, że w poprzednim meczu z udziałem swojego teamu zdobyła aż 29 punktów, walnie przyczyniając się do zwycięstwa nad Ineą Poznań. Wydaje się zatem, że jej powstrzymanie będzie jednym z priorytetowych zadań koszykarek Wisły.

Oprócz niej warto zwrócić uwagę także na Annę Tondel. Doświadczona skrzydłowa, choć w obecnym sezonie nie jest tak skuteczna, jak można było się tego spodziewać, to z racji na swoją bogatą przeszłość koszykarską również może okazać się wiodącym ogniwem łodzianek, które w obecnych rozgrywkach niejednokrotnie już udowodniły, że potrafią ambitnie walczyć do samego końca. Tyle, że wobec klasy jaką prezentują poszczególne zawodniczki Wisły, nawet ogromne chęci mogą okazać się niewystarczające.

Wszyscy związani z małopolskim klubem natomiast liczą na dobrą formę Erin Phillips, która w pojedynku ze Spartakiem zdobyła aż 25 "oczek". - To prawda, że zdobyłam najwięcej punktów, ale podkreślam, że jest to głównie zasługa zespołu, który trudził się, by stworzyć mi jak najdogodniejsze pozycje rzutowe. Najważniejsze jest to, że jako zespół z biegiem czasu coraz lepiej się rozumiemy i razem potrafimy grać na naprawdę wysokim poziomie - skromnie podkreśla Australijka.

Ponadto oczy kibiców skierowane będą też na Nicole Powell. Prawdą jest, że ostatnimi czasy 29-latka odgrywała nie mniejszą rolę niż wspomniana Phillips. - Nicole faktycznie prezentuje obecnie bardzo wysoką formę i nie chodzi tu tylko o dobrą skuteczność w ataku. W defensywie bowiem również wykonuje mnóstwo pożytecznej pracy, to ma świetne przełożenie na postawę całej drużyny - komplementuje swoją zawodniczkę trener Hernandez.

Czy hiszpański szkoleniowiec będzie równie zadowolony po meczu z Widzewem?

O tym przekonamy się już w sobotę. Początek meczu o godzinie 17.30.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)