MKS rozpoczął mecz od serii 6:0 i konsekwentnie budował prowadzenie. Z kolei Start popełniał wiele prostych błędów w ataku. Natomiast po stronie gości nerwami ze stali wykazał się Michał Wołoszyn i dzięki niemu wygrywali oni już 16:2. Przy stanie 20:4 trener Dominik Derwisz poprosił o przerwę, która odmieniła jego podopiecznych. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki gospodarze zaczęli seryjnie trafiać z dystansu. Aż 5 "trójek" i kilka podkoszowych akcji dały remis 26:26.
W drugiej kwarcie zespoły wyciągnęły odpowiednie wnioski i żadna ze stron nie pozwoliła odskoczyć przeciwnikowi. W połowie tej części gry akcję 2+1 zanotował Łukasz Szczypka, po chwili zza linii 6,75 m trafił Piotr Zieliński i MKS wygrywał 38:33. Mimo że Paweł Zmarlak szybko zapisał na swoim koncie 4 faule, to goście cały czas utrzymywali niewielkie prowadzenie.
Start cały czas ambitnie dążył do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść, lecz przeciwnik zaprezentował żelazną konsekwencję. W przeciągu całego meczu lublinianie prowadzili zaledwie przez 52 sekundy. Gdy Przemysław Łuszczewski rzutem z półdystansu zmniejszył straty, to już w następnej akcji świetnie zachował się Rafał Kulikowski.
W ostatniej kwarcie Start doprowadził do stanu 71:75, ale w kluczowych momentach rywale nie dawali wytrącić się z równowagi. Wręcz wzorcowo opanowywali oni sytuację i utrzymywali korzystny wynik. Warto podkreślić fakt, że aż sześciu koszykarzy MKS-u zdobyło dwucyfrową liczbę punktów.
Start Lublin - MKS Dąbrowa Górnicza 83:91 (26:26, 21:25, 22:24, 14:16)
Start: Przemysław Łuszczewski 22 (10 zb.), Sebastian Szymański 18, Paweł Kowalski 13, Michał Aleksandrowicz 10, Sergiusz Prażmo 7, Piotr Pustelnik 7, Kamil Michalski 6, Rafał Król 0, Adam Myśliwiec 0.
MKS: Michał Wołoszyn 19, Łukasz Szczypka 17, Grzegorz Grochowski 15, Piotr Zieliński 13 (12 zb.), Łukasz Grzegorzewski 10, Paweł Zmarlak 10, Daniel Kubista 5, Rafał Kulikowski 2, Krzysztof Morawiec 0, Marcin Piechowicz 0.