Rebecca Harris: Szacunek dla rywalek
Po kilku słabszych indywidualnie występach, Rebecca Harris w końcu wróciła na właściwe sobie tory. W meczu jej KK ROW Rybnik w Poznaniu, amerykańska rzucająca okazała się najskuteczniejszą zawodniczką spotkania pokazując to, z czego słynie, czyli niezwykłą dynamikę i niezłą skuteczność. Powrót do takiej dyspozycji musi cieszyć przede wszystkim w perspektywie ważnych meczów przeciwko drużynom z Pruszkowa i Bydgoszczy.
Krzysztof Kaczmarczyk
Rybnicka drużyna na mecz z MUKS-em Poznań jechała jako zdecydowany faworyt i nie zawiodła, wygrywając całe spotkanie różnicą 28 punktów. Duży wkład w sukces miała Rebecca Harris, która z dorobkiem 23 punktów była najlepiej punktującą koszykarką w całym meczu. Amerykanka szybko wyjaśniła, że do spotkania każdy w jej drużynie podszedł odpowiednio zmobilizowany i nikt, w nawet najmniejszym stopniu, nie zlekceważył rywala.
- Wiedziałyśmy doskonale, co nas czeka w tym meczu. Przygotowywałyśmy się do niego bardzo starannie, jak do każdego innego, czyli bardzo serio. Rywala potraktowaliśmy bardzo poważnie nie patrząc na to, które miejsce zajmuje w ligowej tabeli - powiedziała po meczu Harris, dla której tegoroczny sezon jest już drugim w barwach drużyny z Rybnika. - Od początku chciałyśmy grać bardzo twardo. Chciałyśmy jak najszybciej narzucić swój styl gry i przejąć kontrolę nad meczem.
Wszystkie te słowa miały potwierdzenie na parkiecie, bowiem już w pierwszej kwarcie ROW prowadził różnicą kilkunastu punktów. MUKS dopiero w trzeciej kwarcie zdołał wprowadzić nieco zamieszania i zmniejszyć straty do zaledwie sześciu punktów, ale wtedy rybniczanki powróciły do swojej gry i w mgnieniu oka odskoczyły na bezpieczną przewagę, wygrywając ostatecznie aż 82:54.