Co nie zabiło to wzmocniło - relacja z meczu Spójnia Stargard Szczeciński - MKS Polonia Przemyśl

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trwa świetna seria przemyślan, którzy po raz drugi z rzędu tryumfowali na wyjeździe. W 15. kolejce zostali pierwszą drużyną, która zwyciężyła w Stargardzie Szczecińskim. Goście podnieśli się po fatalnych pięciu minutach i na niewiele pozwolili rywalom, którzy do końca spotkania nie potrafili rozbić obrony zespołu z Podkarpacia.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed sobotnim spotkaniem najciekawiej zapowiadała się rywalizacja dwóch strzelców: Adama Parzycha oraz Huberta Mazura, którego stargardzka publiczność ciepło przywitała podczas prezentacji. Jak się okazało to nie snajperzy odegrali główne role, a cały zespół z Przemyśla.

Pierwsze pięć minut wskazywało na efektowną wygraną Spójni, która prowadziła 17:2. Stargardzianie dobrze weszli w mecz i już po dziewięćdziesięciu sekundach wygrywali 7:0, a trener gości, Maciej Milan poprosił o przerwę. Nie na wiele się to zdało. W kontratakach brylowali Parzych oraz Tomasz Stępień. Swoje punkty dorzucił też rozgrywający, Tomasz Ochońko. Stargardzianom w tym fragmencie wychodziła każda akcja, a rywale jakby z opóźnieniem rozpoczęli spotkanie. W pierwszych minutach nie radził sobie także Mazur, którego zatrzymywał Stępień. Podobnie, jak tydzień temu ten koszykarz miał za zadanie wyłączenie najlepszego strzelca rywali. Wychowanek Spójni odżył, gdy Stępnia zmienił Mariusz Wójcik. Chwilę po jego wejściu Mazur popisał się rzadko spotykaną akcją trzy plus jeden. To poderwało gości do walki, a z kolei stargardzianie po świetnym początku przestali trafiać nawet z dogodnych sytuacji. Do końca kwarty tylko jeden ich rzut wpadł do kosza, a rywale praktycznie zniwelowali stratę. Równo z syreną z za linii 6,75 metra przymierzył doświadczony Marek Miszczuk przypominając o swej potężnej broni.

Wydawało się, że po zrywie w drugich pięciu minutach "Lonia" musi mieć słabszy moment. W letargu znajdował się jednak nadal zespół z Pomorza Zachodniego. Do remisu doprowadził Mazur, a chwilę później już jego drużyna przeważała. Rywalom pomocną dłoń podał Paweł Pydych, którego przewinienie zostało zakwalifikowane jako niesportowe, a kilka akcji później sędziowie ukarali go faulem technicznym. Pierwszą sytuację bezbłędnie wykorzystał Jarosław Kalinowski zdobywając pięć punktów, lecz były to tylko przebłyski pozwalające miejscowym wierzyć w końcowy sukces. Przyjezdni tylko chwilowo tracili kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, lecz po dwudziestu minutach schodzili do szatni z czteropunktowym prowadzeniem.

Po zmianie stron dwa celne rzuty z dystansu oddał kapitan Spójni, Wiktor Grudziński. Wkrótce jednak arbitrzy zrewanżowali się za pierwszą połowę karząc go faulem technicznym. Polonia wykorzystała to i odskoczyła na blisko dziesięć punktów. Jedynym pomysłem podopiecznych Tadeusza Aleksandrowicza na sforsowanie obrony rywala miały być rzuty z dystansu. Nie licząc jednak pierwszych pięciu minut skuteczność zawodziła i tego typu akcje udawały się sporadycznie. Szybko grająca Polonia kierowana przez Michała Musijowskiego mogła, więc regulować tempo.

Wydarzeniem trzeciej kwarty był jednak uraz Mazura, który na niespełna trzy minuty przed jej końcem doznał kontuzji mięśnia i musiał opuścić parkiet żegnany brawami stargardzkiej publiczności. Najlepszy do tej pory zawodnik Polonii już więcej nie zagrał, lecz jego drużyny nie wybiło to z rytmu. Stargardzianie nie wiedzieli, jak rozpracować defensywę rywala. Nie wychodziły im rzuty z dystansu, a pod koszem czekali na nich Miszczuk oraz Artur Mikołajko. Przewaga Przemyskich Niedźwiadków ani na moment nie była zagrożona. W końcówce grali oni długie, przemyślane akcje, które jeszcze okazywały się skuteczne, co pozbawiało Spójnię wszelkich nadziei. Wraz z końcową syreną sfrustrowani fani gospodarzy gwizdami skwitowali postawę swoich pupili. Goście natomiast cieszyli się z drugiej wyjazdowej wygranej i w najbliższą środę pojadą do Łańcuta sprawić kolejną niespodziankę.

Spójnia Stargard Szczeciński - Polonia Przemyśl 64:71 (19:15, 13:21, 18:22, 14:13)

Spójnia: Parzych 17, Ochońko 12, Kalinowski 11, Grudziński 8, Wojdyr 6, Pabian 5, Stępień 5, Bodych 0, Soczewski 0, Wójcik 0.

Polonia: Miszczuk 17, Musijowski 15, Mazur 14, Bal 8, Mikołajko 7, Przewrocki 5, Machowski 3, Pydych 2.

Źródło artykułu: