Ireneusz Madej: Warto inwestować w koszykówkę

Gorzowski klub na półmetku sezonu zajmuje szóstką lokatę. - Zarząd liczył, że będzie ciut lepiej - ocenił wiceprezes AZS PWSZ Ireneusz Madej. Jest środek tabeli, ale co dalej? Możliwe jest nawet, że w 2012 roku nie zobaczymy gorzowskich koszykarek na parkietach. Czy Akademiczki zagrają w rundzie rewanżowej? - Może nawet będziemy musieli wycofać zespół z rozgrywek - komentuje Madej.

Akademiczki bardzo dobrze rozpoczęły rozgrywki w sezonie 2011/12. Na półmetku rywalizacji plasują się na szóstej lokacie, z dorobkiem ośmiu zwycięstw i pięciu porażek. - Zarząd liczył, że będzie ciut lepiej - powiedział Ireneusz Madej, wiceprezes KSSSE AZS PWSZ. - Szkoda przede wszystkim tego meczu we własnej hali z Widzewem - dodał członek zarządu. Czy po tych trzynastu pojedynkach któraś z zawodniczek zaskoczyła swoją postawą wiceprezesa AZS-u? - To co pokazuje Agnieszka Skobel to na pewno jest zaskoczenie na plus. Jednak wszystkie zawodniczki się dobrze rozwijają w naszym klubie - stwierdził Madej.

Ostatecznie pierwszą rundę wiceprezes Akademiczek ocenił na plus. Na pewno szkoda meczu z Widzewem. Nie byłem w Rybniku, ale tam też na pewno nie było najlepiej. No i ostatnio wyjazdowa porażka w Łodzi, z ŁKS-em. Myślę jednak, że runda udana. Po pierwszej części sezonu nad klubem z Gorzowa Wielkopolskiego pojawiają się czarne chmury. - Jeżeli się okaże, że klub powinien istnieć to myślę, że te dziewczyny się dopiero zgrywają i zespół będzie wygrywał w kolejnych meczach. Kibice pokazują, że chcą tutaj przychodzić - dodał Madej.

Problem niewątpliwie tkwi w finansach, jak to ma miejsce w wielu dziedzinach sportu. - Jeżeli się okaże, że w porównaniu z rokiem ubiegłym dostaniemy osiem razy mniej środków, bo takie mamy przecieki, to chyba żaden organizm nie wytrzyma takiego drastycznego cięcia - tłumaczył Ireneusz Madej. Możliwe jest także, że w roku 2012 na parkietach nie będziemy oglądać koszykarek KSSSE AZS PWSZ. - Zakładaliśmy, że wsparcie na przyszły rok będzie na poziomie tegorocznym, czyli trzy razy mniejsze niż w 2010 roku. Jeżeli będzie inaczej, być może nawet będziemy musieli wycofać zespół z rozgrywek i zakończyć działalność - dodał wiceprezes klubu.

AZS PWSZ to klub z tradycjami, a także z osiągnięciami. - Koszykówkę wzięliśmy dlatego, że zostaliśmy poproszeni przez miasto Gorzów Wielkopolski. Było GTK i proszono nas, żeby AZS przejął ten wózek - przypominał Madej. - Są cztery medale, od czterech lat jesteśmy w czwórce. Szkolimy dobrze młodzież - wyliczał sukcesy członek zarządu klubu. - My ze swojej strony robimy wszystko, żeby pieniądze pozyskiwać - dodał Ireneusz Madej.

Co z przyszłością gorzowskiego zespołu? - Czekamy. W środę, 21 grudnia jest sesja budżetowa Rady Miasta - tłumaczył po meczu z MUKS-em wiceprezes KSSSE AZS PWSZ. - Warto inwestować w koszykówkę, w zespoły młodzieżowe. Jak nie będzie pierwszego zespołu to myślę, że nikt nie będzie chciał trenować, żeby nie wiadomo gdzie grać. Jeżeli jest perspektywa gry w ekstraklasie to na pewno jest mobilizujące - zakończył Ireneusz Madej, wiceprezes AZS-u. W Gorzowie wszyscy wyczekują decyzji Rady Miasta oraz prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, bo to właśnie on podejmie ostateczną decyzję.

Komentarze (0)