W Oklahomie nie było wielu emocji. Lider najlepszego zespołu w NBA Kevin Durant nie musiał się zbytnio wysilać (12 punktów), bo całą pracę wykonali jego koledzy. Kapitalnie za trzy trafiał Daequan Cook (cztery trójki w 10 minut), szybkie tempo narzucał Russell Westbrook a podkoszowi OKC rzadko się mylili (Perkins, Ibaka, Mohammed, Collison).
Po raz kolejny ciężko cokolwiek dobrego powiedzieć o grze Phoenix. Znów zawiedli liderzy (Nash - 3/10, Hill - 2/8, Frye - 1/6), a dobre wrażenie pozostawili zmiennicy (Warrick, Morris) oraz Marcin Gortat. Polak po raz drugi z rzędu uzbierał 12 punktów (5/9 z gry) oraz sześć zbiórek, cztery przechwyty i dwa bloki.
- Nie może tak rzucać jak obecnie. W ofensywie jesteśmy bardzo nieregularni - przyznał Channing Frye, który w ostatnich pięciu spotkaniach (w tym dwa przedsezonowe) zanotował skuteczność 7/45!
Dla Słońc była to trzecia porażka w czwartym meczu nowego sezonu. Tylko dwa zespoły w całej lidze mają gorszy bilans do ekipy z Arizony - Minnesota Timberwolves i Washington Wizards.
***
Wielki powrót Andrewa Bynuma do Los Angeles Lakers. Po chamskim faulu z zeszłosezonowych play off środkowy Jeziorowców musiał pauzować cztery spotkania, lecz w sobotę zagrał wielki mecz. Jego 29 punktów i 13 zbiórek pozwoliło LAL zwyciężyć trzecie spotkanie z rzędu.
- Nie miałem wielkich oczekiwań związanych z tym meczem. Przez pierwsze sześć minut nie umiałem złapać oddechu. Chciałem być agresywny i trafiać spod kosza - mówił 25-latek.
Zobacz świetną grę Bynuma i fatalną pomyłkę Gallinariego:
17 punktów, 10 zbiórek i dziewięć asyst zapisał na swoim koncie Kobe Bryant, któremu brakuje już tylko czterech oczek do granicy 28 tysięcy punktów.
Kto wie jakby skończył się mecz gdyby nie fatalna pomyłka Danilo Gallinariego w ostatnich sekundach gry. Włoch po szybkiej kontrze nie mógł nie trafić łatwego rzutu, jednak ku uciesze 19-tysięcy fanów w Staples Center niespodziewanie chybił.
800 zwycięstwo w zawodowej karierze odniósł Gregg Popovich. Jego San Antonio Spurs nie dało szans Utah Jazz, triumfując po raz trzeci we własnej hali. 23 oczka zapisał najlepszy na parkiecie Manu Ginobili.
- Wszyscy osiągnęliśmy te 800 zwycięstw. Tyle wygranych oznacza, że mam wokół siebie świetną ekipę fachowców oraz zawodników - powiedział 62-latek.
"Pop" jest 14 trenerem w historii NBA, który osiągnął ten pułap. Tylko dwóch aktywnych wciąż szkoleniowców może pochwalić się większą liczbą triumfów - George Karl (1038) oraz Rick Adelman (945).
Na Wschodzie mocno uszczupliła się lista niepokonanych drużyn. W ostatnim dniu roku swoje pierwsze porażki doznali koszykarze Indiany Pacers i Atlanty Hawks. Ci pierwsi polegli w Detroit, gdzie najszczęśliwszym człowiekiem był szkoleniowiec Lawrence Frank, który po 20 porażkach z rzędu w końcu poczuł smak zwycięstwa.
Jastrzębie z kolei nie dały rady Houston Rockets, prowadzonym przez fenomenalnego w tym sezonie Kyle'a Lowry'ego, który rozdał aż 18 asyst.
Wyniki:
Los Angeles Lakers - Denver Nuggets 92:87
(A. Bynum 29 (13 zb), K. Bryant 17 (10 zb, 9 as), P. Gasol 17 - A. Harrington 21, A. Miller 13, Nene 13)
Detroit Pistons - Indiana Pacers 96:88
(J. Jerebko 20 (12 zb), G. Monroe 19 (11 zb), B. Gordon 16 - G. Hill 16, T. Hansbrough 16, D. Collison 15)
Houston Rockets - Atlanta Hawks 95:84
(K. Martin 27, L. Scola 21, C. Budinger 17 - J. Johnson 15, A. Horford 15, T. McGrady 13)
Oklahoma City Thunder - Phoenix Suns 107:97
(R. Westbrook 18, T. Sefolosha 12, K. Durant 12 - H. Warrick 15, M. Morris 15, J. Dudley 14)
Sacramento Kings - New York Knicks 92:114
(M. Thornton 14, T. Evans 13, J. Thompson 13 - C. Anthony 23, T. Chandler 22, L. Fields 21)
San Antonio Spurs - Utah Jazz 104:89
(M. Ginobili 23, D. Blair 17 (10 zb), T. Parker 14 - A. Jefferson 21 (11 zb), J. Howard 18, D. Harris 8)
Golden State Warriors - Philadelphia 76ers 79:107
(S. Curry 21, D. Lee 19, I. Smith 9 - L. Williams 23, T. Young 18, S. Hawes 14 (12 zb))