Sopocianie, po zwycięstwie nad Polpharmą Starogard Gdański w poniedziałek objęli prowadzenie w tabeli Tauron Basket Ligi. Jednakże samo spotkanie nie należało do łatwych. Gracze Karlisa Muiznieksa dopiero w ostatniej kwarcie zapewnili sobie zwycięstwo. - Najbardziej zaskoczyli nas walecznością na atakowanej desce, na szczęście po połowie nie daliśmy sobie już tak skakać po głowach. Wygraliśmy i tylko to się liczy - stwierdził Adam Waczyński, zawodnik Trefla Sopot.
Ostatnie dwa mecze w wykonaniu Adama Waczyńskiego były po prostu kiepskie. Rzucający obrońca Trefla Sopot zdobył w nich tylko pięć punktów. - Nie mam żadnego usprawiedliwienia i nie chcę się tłumaczyć. Ważne, że w zespole mamy takich graczy, którzy potrafią zastąpić każdego gorzej spisującego się zawodnika. Wygrywamy, więc wszystko jest na dobrej drodze - dodaje Waczyński.
W czwartkowy wieczór gracze Muiznieksa zagrają z Kotwicą Kołobrzeg. W pierwszej rundzie sopocianom łatwo udało się pokonać gości z Kołobrzegu 95:76. - Na pewno spodziewamy się trudnego meczu. Zespół walczy o miejsce w pierwszej piątce, a w dodatku gra na własnym parkiecie. Przegrał u nas i będzie chciał udowodnić swoją wyższość w Kołobrzegu. My zrobimy wszystko, żeby było odwrotnie i żebyśmy do domu wracali z tarczą, a nie na tarczy - kończy Waczyński.