- AZS grał bardzo dobrze. W pierwszej połowie zaskoczyli nas świetną obroną. Nie mogliśmy nic na to poradzić. Nie trafialiśmy z czystych pozycji trzypunktowych, dlatego zaczęli zacieśniać środek strefy podkoszowej i ciężko nam się zdobywało punkty już do końca meczu - skomentował porażkę swojej drużyny.
Nieodłącznym tematem podczas spotkań rozgrywanych w hali SDS są tablice, które zdaniem wielu pomagają dobrze znającym je gospodarzom. Grzegorzewski z uśmiechem odpowiada zapytany o tą kwestię. - Nam przeszkadzały i pomagały. Faktycznie jest to specyficzna hala i trzeba się do tego dostosować- stwierdził zawodnik MKS-u Dąbrowa Górnicza, który nie po raz pierwszy grał już w szczecińskiej hali.
Przed dąbrowianami kolejne wyzwanie. We wtorek MKS zmierzy się z drugoligowym Śląskiem Wrocław w ramach III rundy Pucharu Pzkosz. Rywale mają w składzie kilku znanych zawodników na czele z Radosławem Hyżym i Mirosławem Łopatką. Jak zapewnił jednak Grzegorzewski jego drużyna bardzo poważnie traktuje te rozgrywki i nie zlekceważy drugoligowca. - Będzie to kolejny ważny dla nas mecz, ponieważ puchar jest dla nas bardzo istotny. Podejdziemy tak samo skoncentrowani jak w piątkowym meczu. Mam nadzieję, że zagramy zdecydowanie lepiej w ataku. Bo w obronie całkiem nieźle to wyglądało. Mimo, że straciliśmy 75 punktów, to i tak w Szczecinie jest to niezły wynik.
W sobotę za to kolejne ligowe wyzwanie. MKS podejmie akademików z Kutna, którym będzie chciał się zrewanżować za pechową porażkę z pierwszej rundy. - Mamy im coś do udowodnienia - potwierdził koszykarz zapytany o sobotni mecz. - Na pewno dobrze się przygotujemy i zrobimy wszystko, żeby wygrać - dodał na zakończenie rozmowy ze Sportowefakty.pl.