Karol Wasiek: Po początkowych kłopotach dosyć łatwo poradziliście sobie z Zastalem Zielona Góra.
Łukasz Koszarek: No tak. Mimo wszystko musieliśmy zapracować na to zwycięstwo. Niemniej jednak ta przewaga kilkunastopunktowa utrzymywała się cały czas. W zasadzie kontrolowaliśmy to spotkanie cały czas.
Jaka była wasza strategia obrony na to spotkanie?
- Staraliśmy się nieco zamęczyć Hodge’a. Wiemy, że jego postać to 50% drużyny Zastalu. Dlatego byliśmy czujni. Wiemy, że jest świetny w kontrataku. Staraliśmy się nieco spowolnić akcje Zastalu, co się nam udało.
Śmiało można powiedzieć, że z każdym kolejnym meczem gracie coraz lepiej.
- Myślę, że tak. Szczególnie w meczach u siebie prezentujemy dobrą grę. Potrafimy kontrolować te mecze, spokojnie je wygrywamy. Natomiast tak, jak zawsze najważniejsza jest odpowiednia koncentracja. Kolejny mecz w Zgorzelcu to będzie dla nas dobry test.
Właśnie dobrą serię rozpoczęliście od meczu.. z Zastalem Zielona Góra, który odbył się 30 listopada. Od tamtej tylko raz schodziliście z parkietu pokonani.
- Myślę, że ta forma zwyżkuje i myślę, że bardzo dobrze. Tamten mecz wygraliśmy w końcówce, po ciężkiej walce. Także tamte zwycięstwo podbudowało nasze morale, które było wówczas nadszarpnięte po porażce z Siarką Tarnobrzeg. Pozwoliło nam uwierzyć, że jako drużyna jesteśmy naprawdę mocni.
Gdzie pan dostrzega ten fenomen w grze Trefla? Zastal mimo, że prowadził dwunastoma punktami w pierwszej kwarcie, to szybko potrafiliście wyjść na prowadzenie.
- Myślę, że Zastal bardzo dobrze gra w kontrataku. Na początku bardzo dobrze im to wychodziło. Oni trafili kilka trudnych rzutów. Później wróciliśmy do swojej normalnej gry. Gramy całkiem nieźle w obronie, mądrze w ataku. Mamy wielu zawodników, którzy potrafią zdobywać punkty. Nasza siła tkwi w kolektywie.
Przed wami mecz z Turowem Zgorzelec. Czeka was zdecydowanie cięższe spotkanie niż to z Zastalem Zielona Góra.
- No tak. Turów to uznana marka, ale jedziemy tam po zwycięstwo. Na pewno będziemy walczyć, ale łatwo nie będzie.
W których elementach koszykarskiego rzemiosła będziecie szukali swojej szansy?
- Myślę, że najważniejsze dla nas to zbiórki. Jeśli uda się nam chociaż zremisować to mamy szansę na wygraną. Jeśli wygramy walkę na tablicach to powinniśmy sobie poradzić. Straciliśmy Burgessa, więc musimy ciężko walczyć o te zbiórki.
Jak zareagowaliście na decyzję Chrisa Burgessa, który opuścił wasze szeregi?
- Takie jest życie. Już po meczu ze Śląskiem wiedzieliśmy, że Chris od nas odchodzi. Nie trenował z nami już od 12 dni, więc byliśmy przygotowani dobrze do meczu z Zastalem. Marcin Stefański dostał nieco więcej minut i skrzętnie to wykorzystał.
Jak pan wspomina mecz Gwiazd? Widać było, że świetnie współpracowało się panu ze środkowym Anwilu - Corsley'em Edwardsem.
- Myślę, że to naprawdę dobry zawodnik. Jeśli dostanie piłkę pod koszem to ciężko go zatrzymać. A sam mecz był ciekawym widowiskiem.