Niespodzianki nie było - relacja z meczu MKS Dąbrowa Górnicza - MOSiR Krosno

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Krośnianie zapowiadali walkę o zwycięstwo. Jednak sił nie wystarczyło im na długo. Dąbrowianie udowodnili, że niezbyt dobra postawa w ostatnich meczach nie dotyczy spotkań ze słabszymi rywalami.

Obie ekipy mocno rozpoczęły spotkanie. Już pierwsza akcja, w której Marcin Salamonik zablokował lay-up Michała Wołoszyna, zapowiadała emocje. Jednak obie drużyny popełniały błędy. Kamil Kamecki dał swojemu zespołowi prowadzenie (2:5), co było potwierdzeniem przedmeczowych zapowiedzi krośnian, że będą walczyć o zwycięstwo. Dąbrowianie zbierali dużo piłek, a ich rywale grali odważnie, co nie uchroniło ich przed utratą przewagi. Po nieco ponad siedmiu minutach MOSiR miał już na swoim koncie pięć fauli, a MKS prowadził 12:9. Dobra gra Zagłębiaków, którzy zdobyli sześć punktów drugiej szansy sprawiała, że przyjezdni nie mieli zbyt dużych szans, by odzyskać prowadzenie z początku odsłony. Obie drużyny rzucały na niskiej skuteczności, ale spotkanie nie traciło na dynamizmie.

Kolejną kwartę rozpoczął dwójką Piotr Pluta, co było sygnałem lepszej gry gości. Krośnianie złapali drugi oddech, a dąbrowianie stanęli. Lepiej i celniej grała cała ekipa, lecz przewagę dał Pluta (16:18). Zagłębiacy szybko doprowadzili do remisu, ale równie szybko go stracili. Zawodnicy MOSiRu rozpędzili się i zamierzali powiększać swoje prowadzenie. W końcu Wojciech Wieczorek poprosił o czas po kolejnej stracie swoich podopiecznych. Tuż po niej Łukasz Szczypka trafił za trzy, tym samym dając swojej ekipie jednopunktowe prowadzenie (24:23). W tym momencie krośnianie zaczęli popełniać błędy, jakie w tej odsłonie się im nie przydarzyły. Dawała znać o sobie również dąbrowska obrona, czego efektem był błąd 24 sekund. Gospodarze nie wykorzystywali swoich szans w rzutach wolnych, by odskoczyć przeciwnikom - ich skuteczność w tym elemencie wynosiła 28 proc. Dwie przerwy dla Dusana Radovicia nie zmieniły biegu wydarzeń i na przerwie MKS prowadził 30:25. Inaczej być nie mogło, przez pięć ostatnich minut przyjezdni zdobyli tylko dwa punkty przy dwunastu gospodarzy.

Powrót na boisko nie był zbyt udany dla MOSiRu, czego efektem było zero zdobytych "oczek", nerwowość w zagraniach i siedem punktów MKS-u. Efektem był czas dla trenera Radovicia. Pierwsze trafienie jego podopieczni zaliczyli niemal cztery minuty po rozpoczęciu kwarty za sprawą wolnego Marka Kołtuna (38:26). Było to bardzo dobre przełamanie gości, po tej akcji nastąpiła bowiem wymiana ciosów, czyli celnych trafień (48:37). Przerwą była jedynie szósta już strata piłki Grzegorza Grochowskiego. Mimo że gospodarze mieli wysoką przewagę, to ich przeciwnicy dzielnie walczyli, by doprowadzić do remisu jeszcze w tej odsłonie. Nie udało im się tego dokonać, jednak różnica w zdobyczach punktowych nie była zbyt duża, by Zagłębiacy mogli być spokojni o wygraną (56:48).

Jedenaście punktów MKS-u, słaba postawa i niemal zerowa skuteczność MOSiRu w początkowej fazie odsłony zmusiła trenera gości do wzięcia czasu. Na siedem minut przed końcową syreną było bowiem 67:51. Postawa krośnian nadal była bardzo słaba, lecz mieli oni trochę szczęścia - dąbrowianie popełniali błędy, przez co ich przewaga nie rosła w szybkim tempie. Zapowiedzią lepszej gry mógł być blok Mateusza Nitschego na Mateuszu Zawadzkim, ale była to tylko pojedyncza akcja, która nie wniosła zbyt wiele do postawy całego zespołu MOSiRu. Czas płynął nieubłaganie, a kolejne rzuty rywali były celne. Wydarzenia na parkiecie stały się więc spokojne, zwycięzca mógł być tylko jeden. Skutkiem było pojawienie się bardzo młodego zawodnika Patryka Wieczoreka. Na 1,5 minuty przed końcem przewaga MKS-u sięgnęła 20 punktów za sprawą Rafała Kulikowskiego. W ostatniej minucie nie trafił żaden z koszykarzy obu drużyn, mecz zakończył się rezultatem 82:60.

MKS Dąbrowa Górnicza - Delikatesami Centrum PBS Bank MOSiR Krosno 82:60 (14:9, 16:16, 26:23, 26:12)

MKS: Michał Wołoszyn 25, Grzegorz Grochowski 15, Łukasz Szczypka 14, Piotr Zieliński 8, Rafał Kulikowski 7, Krzysztof Morawiec 6, Marcin Wójcik 3, Łukasz Grzegorzewski 2, Mateusz Zawadzki 2, Marcin Piechowicz 0, Patryk Wieczorek 0.

MOSiR: Piotr Pluta 22, Rafał Partyka 10, Dariusz Oczkowicz 8, Marcin Salamonik 7, Sławomir Nowak 5, Marek Kołtun 3, Kamil Kamecki 2, Mateusz Nitsche 2, Dawid Neumann 1,  Bartłomiej Lisowski 0, Damian Pieloch 0, Mariusz Piotrkowski 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
Jose Mourinho
29.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z tym Śląskiem to prowokacja dla zakamuflowanej opcji niemieckiej? W Zagłębiu jak już. Czytaj całość
avatar
Senti
29.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po pierwszej połowie wydawało się jeszcze, że Krosno może powalczyć na Śląsku. Będą musieli szukać punktów gdzie indziej. W następny weekend mają bardzo ważny mecz z Pruszkowem, który muszą wyg Czytaj całość