Horror z happy endem w Siedlcach

Koszykarze SKK Siedlce stoczyli w sobotę ciężki bój ze Startem Gdynia. Dzięki znakomitej postawie w końcówce podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Była to 12. wygrana ekipy z Mazowsza w tym sezonie.

Pojedynek w Siedlcach zapowiadał się bardzo interesująco. Wszak gospodarze chcieli za wszelką cenę zrewanżować się rywalom za bolesną porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek. Na dodatek podopieczni Pawła Turkiewicza w tym sezonie spisują się bardzo dobrze. Przed tą kolejką goście z Gdyni z dorobkiem 33 punktów plasowali się na 2 miejscu w tabeli. - Najmocniejszy kadrowo w tym sezonie jest Start Gdynia, i to oni są faworytem do zajęcia I miejsca w lidze - zapowiadał przed sezonem w rozmowie z naszym portalem Rafał Wójcicki, były już kapitan SKK. Na szczęście dla siedleckich kibiców, ich pupile w pełni zrewanżowali się gdynianom.

Początek spotkania jednak wskazywał zupełnie co innego. To goście byli stroną dominującą na siedleckim parkiecie, którzy grali bardzo ambitnie i przede wszystkim skutecznie. Nie do zatrzymania był Mateusz Kostrzewski, który był motorem napędowym ekipy z Gdyni. - Start Gdynia to bardzo ciężki rywal. Znam kilku zawodników z tego zespołu, są bardzo doświadczeni, co widać po miejscu w tabeli tej drużyny - tłumaczył Adrian Czerwonka, skrzydłowy SKK Siedlce. Dopiero w drugiej kwarcie miejscowi zdołali zmniejszyć przewagę rywali do 5 oczek. Praktycznie do 38 minuty spotkania cały czas utrzymywała się minimalna przewaga Startu Gdynia.

Adrian Czerwonka rozegrał w sobotę dobre spotkanie
Adrian Czerwonka rozegrał w sobotę dobre spotkanie

Kapitalna postawa w końcówce podopiecznych Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka sprawiła jednak, że to gospodarze mogli po końcowym gwizdku wznieść ręce do góry w geście triumfu. Ważne punkty w ostatnich fragmentach spotkania zdobył Adrian Czerwonka, który od dłuższego czasu znajduje się w wysokiej dyspozycji. - Chcieliśmy wygrać ten mecz za wszelką cenę. Mimo że przegrywaliśmy w końcówce każdy dał z siebie wszystko i okazaliśmy się silniejszym zespołem. Jest to dla nas duży handicap w walce o pierwszą ósemkę - dodał skrzydłowy SKK. Na wyróżnienie w siedleckiej ekipie zasłużył Paweł Kowalczuk, który zdobył 17 punktów oraz zebrał 9 piłek. Również dobre spotkanie zaliczył rozgrywający gospodarzy - Radosław Basiński.

Już w następnej kolejce ekipa z Mazowsza wyjedzie do Lublina na spotkanie z miejscowym Startem. Podopieczni Dominika Derwisza w tym sezonie w lidze spisują się bardzo słabo. Na dodatek w ostatniej kolejce doznali oni porażki z outsiderem I ligi - Sudetami Jelenia Góra. To pokazuje, że w drużynie z Lublina nie dzieje się dobrze. Z pewnością fakt ten będą chcieli wykorzystać koszykarze SKK Siedlce, którym zawsze dobrze grało się przeciwko tej drużynie. W pierwszym meczu obu drużyn zdecydowane zwycięstwo odnieśli siedlczanie, którzy nie dali żadnych szans rywalom z Lublina.

Źródło artykułu: