NBA: Bryant i spółka na kolanach, 38 punktów Lina dało wygraną Knicks!

Jeremy Lin jest w ostatnim czasie na ustach wszystkich obserwatorów NBA. Pochodzący z Tajwanu zawodnik, dotąd anonimowy w jeden tydzień urósł na nową gwiazdę ligi. Rozgrywający poprowadził New York Knicks do wygranej nad Los Angeles Lakers, a sam osiągnął rekord kariery w ilości zdobytych punktów - 38.

W kolejnym już meczu New York Knicks musieli radzić sobie bez duetu Carmelo Anthony-Amare Stoudemire. Knicks nic sobie jednak z tego nie robią, bo mają... Jeremy'ego Lina! Pochodzący z Tajwanu rozgrywający robi absolutną furorę w najlepszej lidze świata w ostatnim tygodniu. Tym razem dzięki swoim 38 punktom zapewnił czwartą z rzędu wygraną Knicks, co jest najlepszą serią tej drużyny w tym sezonie. Sam Lin w czwartym kolejnym spotkaniu rzucił więcej niż 20 punktów. Do tego dołożył siedem asyst i cztery zbiórki.

- Nie traktowałem tego spotkania jakoś szczególnie, ale jak każdy inny mecz. Chciałem się tylko upewnić, że jak już wejdę na boisko, będę grał tak twardo jak tylko potrafię najlepiej i zrobię wszystko, co tylko jestem w stanie aby pomóc drużynie zwyciężyć - powiedział skromnie po spotkaniu bohater Madison Square Garden.

Postawę młodszego rywala docenił najlepszy zawodnik w ekipie z Los Angeles Kobe Bryant, który uzbierał 34 "oczka" i 10 zbiórek, jednak przy słabej skuteczności z gry (11/29).

- Myślę, że to wspaniała historia. Sądzę, że jest to swego rodzaju testament jak być wytrwałym i mocno pracować. Dobry przykład dla wszystkich dzieciaków - stwierdził gwiazdor Jeziorowców.

Knicks pokonali Jeziorowców z Bryantem w składzie przed własną publicznością po raz pierwszy od 2005 roku.

***

Dogrywka była konieczna do wyłonienia zwycięzcy meczu pomiędzy Orlando Magic a Atlantą Hawks w Amway Center w Orlando. Gospodarze musieli gonić wynik i dzięki ostatnim ośmiu punktom zdobytym pod koniec czwartej kwarty doprowadzili do dogrywki. W niej przy stanie 89:87 dla Hawks wynik próbowali zmienić rzutami z dystansu Jason Richardson i Jameer Nelson, ale oba rzuty tylko odbiły się od obręczy kosza.

Obie drużyny w ostatnich sezonach rywalizowały ze sobą w play-off. Wydaje się, iż Hawks mają patent na Magików, bowiem była to czwarta z rzędu wygrana w sezonie regularnym Jastrzębi - licząc z poprzednim rokiem - nad zespołem Stana Van Gundy'ego. Odnotujmy, iż w ubiegłorocznej pierwszej rundzie play-off Hawks wygrali rywalizację z Magic 4:2.

- Oni znają nasze zagrania w defensywie i ofensywie, a my znamy ich. My po prostu chcieliśmy ich wypunktować - powiedział Josh Smith - bohater Jastrzębi.

- Mieliśmy możliwości i szanse w tym meczu i powinniśmy zakończyć go trochę lepiej - stwierdził Nelson.

Smith zdobył 23 punkty i miał 19 zbiórek. Nie pomógł Magikom double-double Dwighta Howarda, który uzbierał po 18 punktów i zbiórek. Pod koszem center z Orlando miał dużo swobody, bowiem kontuzje trapią środkowych drużyny z Atlanty, w tym gracza pierwszej piątki Ala Horforda.

***

Dziewiąte zwycięstwo w jedenastu ostatnich spotkaniach zanotowali koszykarze Miami Heat. Tym razem nie mieli większych problemów z ograniem Washington Wizards. Wygraną siedemnastoma punktami zapewnił Żarowi Dwayne Wade (26 punktów) oraz Chris Bosh (24 punkty, 11 zbiórek). Wade znów popisywał się niesamowitymi wejściami pod kosz rywala.

- Było dużo zabawy. To dla tego kochamy grać w tą dyscyplinę. Mi ona sprawia, że czuję się bardzo dobrze. I wydaje mi się, że to chcą widzieć kibice gdy przychodzą na mecze. Oni kochają swoich ulubionych zawodników robiących niesamowite rzeczy - podsumował D-Wade. 

***

Również dogrywki potrzebowano do wyłonienia zwycięzcy w spotkaniu Cleveland Cavaliers z Milwaukee Bucks. W innych ciekawych spotkaniach Memphis Grizzlies pokonali sześcioma punktami Indianę Pacers, a Los Angeles Clippers o jeden punkt byli lepsi od Philadelphii 76ers. W tym drugim starciu na 3,2 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry zwycięski rzut oddał Chris Paul. Zdobywcę 24 punktów wspierał Blake Griffin (double-double - 16 punktów i 11 zbiórek). 

Wyniki:

Toronto Raptors - Boston Celtics 86:74
(D. DeRozan 21, J. Calderon 17 (14 as), J. Johnson 14 - K. Garnett 17, P. Pierce 12, M. Pietrus 11)

Philadelphia 76ers - Los Angeles Clippers 77:78 
(A. Iguodala 12, E. Brand 12 (10 zb), L. Williams 11 - C. Paul 24, B. Griffin 16 (11 zb), M. Williams 14)

Washington Wizards - Miami Heat 89:106
(J. McGee 24 (13 zb), N. Young 22, J. Wall 15 (10 as) - D. Wade 26, C. Bosh 24 (11 zb), L. James 18)

Charlotte Bobcats - Chicago Bulls 64:95
(D. Brown 10, K. Walker 9, B. Diaw 8, B. Biyombo 8 (10 zb),  C. Higgins 8 - J. Noah 17 (14 zb), C. Boozer 16, L. Deng 12)

Orlando Magic - Atlanta Hawks 87:89 po dogr. 
(R. Anderson 21, D. Howard 18 (18 zb), J. Nelson 15 - J. Smith 23 (19 zb), J. Johnson 14, M. Williams 13, J. Teague 13)

Detroit Pistons - New Jersey Nets 109:92
(J. Jerebko 20, R. Stuckey 19, G. Monroe 18 (11 zb) - J. Petro 16, J. Farmar 14, D. Williams 14, S. Gaines 13)

Cleveland Cavaliers - Milwaukee Bucks 112:113 po dogr. 
(A. Jamison 34 (11 zb), A. Gee 18, D. Gibson 17 - B. Jennings 24, D. Gooden 19, S. Livingston 13)

New York Knicks - Los Angeles Lakers 92:85
(J. Lin 38, I. Shumpert 12, J. Jeffries 11 - K. Bryant 34 (10 zb), P. Gasol 16 (10 zb), M. Barnes 11)

Memphis Grizzlies - Indiana Pacers 98:92 
(R. Gay 21, M. Speights 19, M. Gasol 15, M. Conley 15 - D. West 22 (13 zb), D. Granger 19, D. Jones 10)

New Orleans Hornets - Portland Trail Blazers 86:94
(T. Ariza 23, E. Okafor 13, M. Belinelli 12, A. Aminu 12 - J. Crawford 31, R. Felton 18, G. Wallace 14, L. Aldridge 14)

Minnesota Timberwolves - Dallas Mavericks 97:104
(K. Love 32 (12 zb), M. Beasley 20, N. Pekovic 12 - D. Nowitzki 33, J. Terry 16, V. Carter 12)

Utah Jazz - Oklahoma City Thunder 87:101 
(A. Jefferson 20, G. Hayward 13, R. Bell 13, D. Harris 11 - R. Westbrook 28, K. Durant 19, S. Ibaka 16 (11 zb))

Komentarze (16)
avatar
hattori hanzo
12.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tego w nowym jorku brakowalo, rasowego rozgrywajacego, az strach myslec jak to bedzie jak amare i melo wroca... a sam lin stylem gry przypomina mi nasha... 
MaxiLPU
11.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lin stał się moim idolem! 
iksinski
11.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
niestety moi Jeziorowcy nie mieli nic do powiedzenia w straciu z nowojorczykami, którzy znów mogli liczyć na fenomenalny występ Lina. Mam jednak nadzieje, że Lakers wrócą jeszcze do dyspozycji Czytaj całość
avatar
Bandit Baracuda
11.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lin nieźle wymiata. Trzeba przyznać, że stał się najbardziej nieoczekiwaną gwiazdą ostatnich dni. Podobno koszulki Jeremy'ego sprzedają się w Nowym Jorku jak świeże bułeczki. 
avatar
Pruchin
11.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co tu powiedzieć jako Fan KOBEGO? Wygrana z Bostonem na wyjeździe szczęśliwa , przegrana słusznie w New Yorku. Jednak to dla mnie nie jest niestety zaskoczenie w tym sezonie. Lakersi grają słab Czytaj całość