Od samego początku zawodów gospodarze przejęli inicjatywę. Prowadzili, w pełni zasłużenie. W pierwszej kwarcie wynik wynosił w pewnym momencie 12:5, w czym duża zasługa Marcina Kosińskiego, najskuteczniejszego zawodnika w szeregach radomian.
Po "trójce" Piotra Kardasia Rosa wygrywała już 30:13, po chwili takim samym wyczynem popisał się Jakub Zalewski. Do szatni obie ekipy schodziły przy prowadzeniu radomian 35:19. Po powrocie na parkiet gra gospodarzy nie wyglądała już tak dobrze.
Rywal zaczął odrabiać straty. Duży w tym udział miał Łukasz Żytko, który najpierw celnie trafił z dystansu. Chwilę później poprawił akcją za dwa punkty. Sytuację dodatkowo skomplikował fakt, że parkiet za pięć przewinień musiał opuścić Michał Nikiel.
W czwartej części Rosa wróciła jednak do swojej dobrej dyspozycji. Dominowała nad rywalami przede wszystkim fizycznie. Rozgromiła SIDEn w ostatnich dziesięciu minutach 24:5. Odniosła bardzo cenne zwycięstwo, przybliżające ją do gry w fazie play-off.
Martwić może uraz Tomasza Pisarczyka. Pocieszające jest to, że to nie kontuzja czysto koszykarska. W jednym ze starć z przeciwnikiem gracz rozciął brodę. Tuż po meczu został odwieziony do szpitala.
Rosa Radom - Polski Cukier SIDEn Toruń 77:50 ( 18:11, 17:8, 18:26, 24:5 )
Rosa: Kosiński 21, Donigiewicz 15, Zalewski 12, Kardaś 9, Podkowiński 8, Nikiel 4, Pisarczyk 4, Radke 2, Cetnar 2, Kapturski 0
Polski Cukier: Jarecki 13, Kwiatkowki 11, Żytko 9, Lewandowski 6, Plebanek 5, Witos 4, Tlałka 2, Lipiński 0, Gliszczyński 0, Przybyszewski 0, Wójcik 0
Żytko to już nie ten gracz co kilka sezonów temu...
W Sportino mu chyba było najlepiej ale wolał Toruń ...