SKK wygrał derby - relacja z meczu Znicz Basket Pruszków - SKK Siedlce

Koszykarze z Siedlec kontynuują swoją znakomitą passę. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka pokonali Znicz Basket Pruszków 62:42. Dla gospodarzy była to dopiero pierwsza porażka na własnym parkiecie w tym sezonie.

Derby Mazowsza pomiędzy Zniczem Basket Pruszków a SKK Siedlce zapowiadały się wyjątkowo ciekawie. Obie drużyny spisują się w ostatnich tygodniach świetnie. Przed pojedynkiem było bardzo trudno wskazać faworyta środowej potyczki. - Znicz Pruszków jako jedyna drużyna w lidze nie przegrała jeszcze meczu na własnym parkiecie. Będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Myślę, że najtrudniejsze w tym sezonie, ale na pewno nie poddamy się. Zawsze wychodzimy na boisko żeby wygrać - tłumaczył przed spotkaniem dla naszego portalu Łukasz Ratajczak, zawodnik ekipy z Siedlec. Okazało się, że to zawodnicy SKK mogli cieszyć się z 15 zwycięstwa w tym sezonie.

Początek spotkania należał zdecydowanie do miejscowych. Koszykarze Znicza szybko objęli prowadzenie 6:0. Siedlczanie grali bardzo niedokładnie i popełnili kilka prostych strat. Dopiero od połowy kwarty gra podopiecznych Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka zaskoczyła. Goście dzięki rzutom za trzy punkty zdołali nawet wyjść na prowadzenie 13:10. Taki też wynik utrzymał się do końca tej części gry.

Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Siedlczanie ponownie przespali początek kwarty, zawodnicy Znicza natomiast zdobywali kolejne punkty. Po celnym rzucie Marka Szumełdy-Krzyckiego gospodarze prowadzili już 20:13. Wówczas do gry wrócili koszykarze z Siedlec. Dwie trójki Radosława Basińskiego pozwoliły przyjezdnym odrobić straty do rywali. - Znicz jeszcze nie przegrał meczu na własnym parkiecie, jednak zamierzamy to w środę zmienić. Musimy jednak pamiętać, że będzie to trudny mecz - podkreślał 33-letni zawodnik. Ostatecznie po pierwszej połowie SKK prowadził 24:22.

Pruszkowianie doznali pierwszej porażki na własnym parkiecie
Pruszkowianie doznali pierwszej porażki na własnym parkiecie

Siedlczanie wyciągnęli wnioski z poprzednich dwóch kwart i po zmianie stron wyszli na parkiet bardzo skoncentrowani. Cały czas utrzymała się przewaga SKK. Świetnie w szeregach gości spisywał się Michał Przybylski, a rzutami za linii 6,75m nękał rywali Paweł Kowalczuk. Koszykarze z Siedlec z minuty na minutę prezentowali się coraz lepiej. Po celnym rzucie Rafała Holnickiego-Szulca przyjezdni prowadzili już 48:34. Koszykarze z Pruszkowa zdawali sobie sprawę, że ich szanse na zwycięstwo w pojedynku z rozpędzoną drużyną z Siedlec są już bardzo małe.

Ostatnie 10 minut spotkania było już tylko formalnością. Podopieczni Michała Spychały prezentowali się bardzo źle. Przez cały mecz gospodarze nie trafili żadnego rzutu za linii 6,75m. Zawodnicy SKK natomiast dominowali zdecydowanie pod koszami. Na dodatek byli skuteczniejsi od gospodarzy. Ostatecznie koszykarze SKK Siedlce pokonali Znicza Basket 62:42. Kolejne świetne zawody w ekipie gości rozegrał Radosław Basiński, który był motorem napędowym przyjezdnych. Dzięki zwycięstwu siedlczanie mają realną szansę na walkę o trzecie miejsce w tabeli.

Znicz Basket Pruszków - SKK Siedlce 42:62 (10:13, 12:11, 12:24, 8:14)

Znicz: Marek Szumełda-Krzycki 11, Przemysław Szymański 9, Marcin Matuszewski 7, Andrzej Misiewicz 6, Alan Czujkowski 5, Łukasz Bonarek 4.

SKK: Radosław Basiński 15, Adrian Czerwonka 11, Łukasz Ratajczak 10, Michał Przybylski 10, Paweł Kowalczuk 8, Kamil Sulima 6, Rafał Holnicki-Szulc 2.

Komentarze (3)
paulina
1.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
śmiało można powiedzieć,że SKK znajdzie się na koniec sezonu w play-off. 
Henry
1.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SKK miało tego dnia lepsza dyspozycję bo gdybyśmy przy stanie 20:13 czy 8:1 trafili chociaż jedna trójkę mecz pewnie potoczyłby się inaczej... ciekawe jak zagrają teraz chłopaki ze Sportino... 
avatar
birdman
29.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic to panowie trzeba jak najszybciej otrząsnąć się po tej kompromitacji, bo to nie była porażka tylko kompletny blamaż. Z drugiej strony gracze Znicza Basket "zrzucili" z garba psychiczny cięż Czytaj całość