Olbrzymia nieskuteczność - te dwa słowa najlepiej określają to, co działo się na parkiecie w premierowej odsłonie meczu. W zespole AZS-u Radex Szczecin znajduje się wielu znakomitych strzelców, którzy bardzo dobrze spisują się w grze przed własną publicznością. Tym bardziej dziwi, to co działo się tego środowego wieczoru w szczecińskiej hali. Mianowicie, ani jeden z ośmiu rzutów z dystansu, jakie zostały oddane przez podopiecznych trenera Wojciecha Zeidlera, nie znalazł drogi do kosza. - Skuteczność była fatalna, kilka razy nie trafiliśmy nawet spod kosza - stwierdza Maciej Majcherek. W drużynie gości dobrze spisywał się Hubert Radke, który w tej części spotkania zdobył 7 punktów. W ekipie AZS-u ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Łukasz Pacocha oraz Rafał Malitka - obaj zdobyli po 6 oczek.
W drugiej kwarcie dominowała gra punkt za punkt. Akademicy wciąż razili nieskutecznością w rzutach z dystansu. Ten katastrofalny impas przełamał dopiero Maciej Raczyński. W tej ćwiartce goście imponowali stuprocentową skutecznością w rzutach za 2 punkty. Wyróżniającą się postacią tej odsłony meczu był Artur Donigiewicz, który po kolejnych dziesięciu minutach dopisał na swoje konto 8 oczek. Po stronie szczecinian warto wyróżnić blok Krzysztofa Mielczarka, po którym efektownie docisnął rzut Jakuba Zalewskiego do tablicy. Akademicy do szatni schodzili ze stratą 6 punktów (33:39) do dobrze dysponowanej tego dnia Rosy Radom.
Trzecia kwarta w zasadzie nie pokazała niczego nowego. Akademicy wciąż ostrzeliwali z dystansu kosz gości, jednak bez wymiernych efektów. Jedynie jeden rzut został zamieniony na 3 punkty, za sprawą Macieja Majcherka, który nie krył radości oraz ulgi po celnym trafieniu. Obie drużyny grały dość siłowo, co powodowało znaczny przypływ ilości przewinień, a co za tym idzie rzutów wolnych, które w odróżnieniu od rzutów zza linii 6,75 metra były wykorzystywane wzorowo. Tylko raz z linii rzutów wolnych pomylił się Marcin Kosiński. Po trzydziestu minutach gry było 58:50 dla Rosy Radom.
Ostatnia odsłona meczu scenariuszem przypominała stary, dobry western. Mianowicie pogoń za wynikiem, chęć zwycięstwa oraz popełniane błędy sprawiły, że akademicy dogonili drużynę przyjezdną zmniejszając swoją stratę do zaledwie trzech punktów. Boisko za nadmiar fauli opuścili Michał Dudek, po stronie gospodarzy oraz Emil Podkowiński po stronie gości. W kluczowych momentach szczecinianie jednak nie potrafili zdobyć ważnych punktów. W konsekwencji czego zwycięstwo odniosła drużyna Rosy Radom - 80:76. Tym samym akademicy żegnają się z marzeniami o występach w tak bardzo upragnionej fazie play-off.
AZS Radex Szczecin - Rosa Radom 76:80 (14:21, 19:18, 17:19, 26:22)
AZS: Mielczarek 17, Wójcik 13, Pacocha 12, Majcherek 10, Malitka 10, Raczyński 7, Dudek 3, Sudowski 2, Zarzeczny 2.
Rosa: Donigiewicz 28, Nikiel 14, Kosiński 12, Kardaś 8, Zalewski 7, Radke 7, Podkowiński 2, Maj 2.