W Toruniu ciągle wierzą w awans do play-off

Toruńscy koszykarze ciągle liczą się w walce o czołową ósemkę I ligi. W najbliższych dwóch spotkaniach na wyjeździe ze Spójnią Stargard Szczeciński i u siebie z Sokołem Łańcut muszą zdobyć przynajmniej trzy punkty.

W przeciwieństwie do pierwszej rundy terminarz dla beniaminka nie jest łaskawy. Poza dwoma wyżej wymienionymi pojedynkami PC SIDEn czeka jeszcze potyczka ze Startem Gdynia i Startem Lublin. - Wiemy, że terminarz nie jest dla nas najlepszy - komentował trener Jarosław Zyskowski. - Mamy naprawdę kilka ciężkich wyjazdów, a szanse na play-off ciągle maleją. Nie znaczy to jednak, że o nich nie myślimy, bo szansa pozostała.

Od kilku spotkań drużynę z grodu Kopernika prowadzi właśnie znany na polskich parkietach Zyskowski. Po czterech spotkań już widać efekty jego pracy. Zespół zaczyna przypominać ten, który na początku rozgrywek był jedną z rewelacji I ligi. - Ciągle pracujemy nad niektórymi elementami, jak na przykład rzuty wolne - dodał Zyskowski. Do tego wreszcie strzelecką formę odzyskał krytykowany ostatnio Jacek Jarecki, a do zdrowia wraca Arkadiusz Kobus.

- Gra w ósemce to ciągle nasze marzenie - ocenił Kobus. - Niestety, zawaliliśmy trochę środek sezonu. Teraz pozostaje nam tylko walczyć w każdym kolejnym spotkaniu o komplet punktów. Chcemy grać w play-offach i powalczyć tam o jak najwięcej. A jak wszyscy wiemy, tam już właściwie wszystko może się zdarzyć.

- Tutaj nie jest tak, że kogoś dotknę i od razu gra lepiej - przyznał Zyskowski. - Możemy ciągle pracować, ale niestety Dawid Przybyszewski zmaga się z kolejną kontuzją. Jak przychodziłem do Torunia to wiedziałem, że sytuacja jest naprawdę bardzo trudna. U siebie gościmy jeszcze Sokół Łańcut, który przez długi czas liderował w tabeli. Mamy cztery spotkania do końca i punkt straty do ósmego miejsca. Reszta zespołów zbyt mocno już odjechała.

Źródło artykułu: