NBA: Świetny mecz Gortata! Phoenix lepsze od Utah

25 punktów przy rewelacyjnej skuteczności 10/12 z gry zanotował Marcin Gortat w wygranym przez Phoenix Suns spotkanie przeciwko Utah Jazz (120:111). Słońca z bilansem 20-22 awansowały na 10. miejsce w Konferencji Zachodniej i są trzy mecze za Dallas Mavericks - ostatnim zespołem, który na chwilę obecną znajduje się w play off.

W poniedziałek nasz rodak rozegrał słabe spotkanie przeciwko Minnesocie Timberwolves (8 pkt i 4 zb), które zostało mu wytknięte przez lokalne media. Tym bardziej więc środowa potyczka przeciwko Jazzmanom miała dla Polaka istotne znaczenie. Marcin Gortat rozegrał kapitalne zawody, które zakończył z 25 punktami (10/12 z gry) oraz pięcioma zbiórkami.

- Zdecydowanie chciałem zapomnieć o tamtym meczu. Wyszedłem na parkiet i chciałem być agresywny od pierwszego gwizdka. Wiedziałem, że zespół mnie potrzebuje, więc taki był mój cel - mówił Gortat, dla którego to drugi najlepszy wynik punktowy w sezonie.

Słońca w ostatnich siedmiu spotkaniach na własnym parkiecie triumfowały sześć razy, choć za każdym razem musiały odrabiać dwucyfrowy deficyt. Nie inaczej było w środę, kiedy Jazz prowadzili 46:33. W drugiej połowie Gortat i spółka wzięli się do odrabiania strat. Wszystkim idealnie kierował Steve Nash, autor 16 asyst. 26 punktów wywalczył dla Słońc Channing Frye.

- Trzech graczy zdobyło co najmniej 20 punktów, a wszyscy z pierwszej piątki przynajmniej po 10 oczek. To mnie cieszy. Musimy jednak poprawić naszą grę w defensywie, ponieważ ostatnie mecze były niepokojące - powiedział Alvin Gentry, szkoleniowiec Suns.

Phoenix z bilansem 20-22 (identycznym jak Utah) plasuje się na 10. miejscu na Zachodzie i wciąż ma realne szanse na awans do play off. Ósme Dallas Mavericks legitymuje się bilansem 24-20 (podobnie jak siódme Houston Rockets).

***

W starciu dwóch najlepszych ekip Wschodu Chicago Bulls, bez Derricka Rose'a, okazali się lepsi od Miami Heat. Liderzy Żaru dwoili się i troili (Wade - 36 pkt, James - 35 pkt), lecz to gospodarze triumfowali po raz 11 w ostatnich 12 meczach. Niespodziewanym bohaterem spotkania okazał się rezerwowy John Lucas, który wywalczył 24 punkty.

- To jest jak braterstwo. Kiedy jeden z braci nie może nam pomóc, kolejny wchodzi na jego miejsce - powiedział Lucas, który rozegrał jeden z najlepszych meczów w swojej karierze.

Byki dzięki skutecznej drugiej kwarcie (34:18) wypracowały sobie znaczącą przewagę, której nie oddały już do ostatniej syreny. - Nie stracili nic ze swojej pewności siebie i energii - kręcił głową Dwyane Wade. W szeregach Bulls zabrakło również Richarda Hamiltona, a Luol Deng spisywał się słabiej niż zazwyczaj z powodu kontuzji nadgarstka.

Chicago z bilansem 36-9 jest najlepszą ekipą w całych rozgrywkach.

Zaledwie kilkanaście godzin po rezygnacji Mike'a D'Antoniego z funkcji szkoleniowca New York Knicks, nowojorczycy rozbili we własnej hali Portland Trail Blazers 121:79, przerywając tym samym serię sześciu kolejnych porażek. Gospodarze trafili aż 19 trójek, zaledwie jedną mniej od klubowego rekordu wszech czasów.

- Przekazałem im tylko, aby wzięli głęboki oddech, zrelaksowali się, wyszli na parkiet i cieszyli się grą w koszykówkę. Myślę, że to pomogło i zagrali na miarę swoich możliwości - powiedział Mike Woodson, tymczasowy szkoleniowiec Knicks.

23 punkty wywalczył J.R. Smith, a 20 oczek dołożył Steve Novak. Obaj trafili w sumie aż 13 trójek!

LA Lakers odnieśli zwycięstwo, choć po raz kolejny potrzebowali do tego dogrywki. Podobnie jak w starciu przeciwko Memphis Grizzlies, Jeziorowcy znów przegrywali różnicą 17 punktów, lecz ostatecznie pokonali Golden State Warriors 107:101 odnosząc czwarty kolejny triumf.

- Nie poddajemy się nawet kiedy przegrywamy różnicą 14 czy 15 punktów. Wiemy jak wychodzić z takich dołków, mieliśmy taki w finałach NBA, więc to nie jest dla nas większy problem - powiedział Kobe Bryant, autor 33 punktów dla Lakers. 25 i 18 zbiórek dołożył Andrew Bynum.

Lakers z bilansem 27-16 są trzecią siłą na Zachodzie. Przed nimi jedynie Oklahoma City Thunder (32-10) oraz San Antonio Spurs (28-13).

Wyniki:

Indiana Pacers - Philadelphia 76ers 111:94

(D. Granger 20, D. West 18, G. Hill 17 - E. Turner 21, J. Holiday 17, E. Brand 16)

New Jersey Nets - Toronto Raptors 98:84
(G. Green 26, K. Humphries 16 (21 zb), A. Morrow 15 - J. Bayless 16 (10 as), J. Johnson 16, D. DeRozan 12)

New York Knicks - Portland Trail Blazers 121:79
(J.R. Smith 23, S. Novak 20, A. Stoudemire 17 - G. Wallace 15 (12 zb), L. Aldridge 15, L. Babbitt 12)

Houston Rockets - Charlotte Bobcats 107:87
(L. Scola 23, G. Dragic 14 (10 as), G. Hill 14 - D. Brown 15, G. Henderson 10, C. Maggette 10)

Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers 115:105
(E. Ilyasova 22, M. Dunleavy 21, C. Delfino 17 - K. Irving 28, A. Gee 19, D. Gibson 18)

New Orleans Hornets - Los Angeles Lakers 101:107 po dogrywce
(J. Jack 30, C. Kaman 21 (12 zb), G. Vasquez 15 - K. Bryant 33, A. Bynum 25 (18 zb), P. Gasol 18 (10 zb))

San Antonio Spurs - Orlando Magic 122:111
(T. Parker 31 (12 as), T. Duncan 21 (13 zb), M. Ginobili 14 - J. Nelson 25, D. Howard 22 (12 zb), R. Anderson 19)

Chicago Bulls - Miami Heat 106:102
(J. Lucas 24, J. Noah 14, R. Brewer 12 - D. Wade 36, L. James 35, C. Bosh 12)

Sacramento Kings - Detroit Pistons 112:124
(T. Evans 23, J. Thompson 21 (15 zb), I. Thomas 21 - R. Stuckey 35, G. Monroe 32 (11 zb), T. Prince 28)

Golden State Warriors - Boston Celtics 103:105
(K. Thompson 26, D. Lee 22, N. Robinson 20 (11 as) - K. Garnett 24, B. Bass 22, P. Pierce 15)

Phoenix Suns - Utah Jazz 120:111
(C. Frye 26, M. Gortat 25, J. Dudley 21 - P. Millsap 18 (10 zb), A. Jefferson 18, D. Favors 14)

Los Angeles Clippers - Atlanta Hawks 96:82
(M. Williams 25, E. Bledsoe 14, C. Butler 13 - J. Johnson 19, J. Smith 18, Z. Paczulia 12 (10 zb))

Komentarze (10)
iksinski
15.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
najlepsze w tym wszystkim jest to, ze jak wchodzimy w newsy o gortacie i zobaczymy ze rzucil 20 pare punktow to to juz nie robi na nas wrazenia. I to nie jest nic negatywnego tylko wlasnie odwr Czytaj całość
OKC
15.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gortat kolejny swietny mecz w tym sezonie. Ale ja mam pytanie cos sie stalo Portland nie jestem ich fanem ale myslalem ze do play-off lekko wejda a oni mecz za meczem same porazki. 
avatar
Remle
15.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
i jak tam panowie teatrzyk? Czytam, że aktora, tfu tzn. trenera jedna drużyna zmieniła. Czyżby dostał lepszą propozycję w Hollywood? Naporawdę szacun, że oglądacie ten kicz. Wrestling też lubic Czytaj całość
avatar
Oko Na Maroko
15.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
brawo Detroit! :) 
Święty
15.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rewelacyjny mecz George'a Hilla! w 4 kwarcie dobił Philadelphie swoimi trójkami jedna za drugą i rozgrzał kibiców. Danny Granger udowodnił Iguodali kto powinien w meczu gwiazd zagrać zamiast ni Czytaj całość