Karol Wasiek: Czy to był najlepszy mecz Asseco Prokomu Gdynia w tym sezonie?
Łukasz Seweryn: Na pewno bardzo dobry, z racji tego, że udało się nam zrealizować wszystkie założenia przedmeczowe. Bardzo nam pomogło w tym meczu doświadczenie z Euroligi, VTB. Daliśmy z siebie wszystko, zatrzymaliśmy lidera tabeli Tauron Basket Ligi, z czego bardzo się cieszymy.
Jakie były te założenia przedmeczowe?
- Wiedzieliśmy, że Trefl jest bardzo ofensywnym zespołem. Mieliśmy zatrzymać ich świetny atak. Bardzo cieszymy się z tego, że się udało.
W tym spotkaniu byliście nie do zatrzymania, z kolei Treflowi nic nie wychodziło.
- Byliśmy bardzo mocno skoncentrowani, zmotywowani. Każdy zawodnik wnosił coś do naszego zespołu, co zaprocentowało zwycięstwem.
Trener Andrzej Adamek nie musiał was bardzo motywować na ten mecz, bo każdy z was doskonale wiedział jaki jest prestiż tego spotkania.
- Zgadza się. Każdy wewnętrznie miał takie poczucie, że ten mecz był bardzo ważny dla klubu, jak i kibiców. Wiemy jakimi prawami rządzą się derby.
Nie ma pan takiego wrażenia, że sopocianie zbyt emocjonalnie podeszli do tego spotkania?
- Myślę, że nie. Sopocianie zagrali taki mecz na jaki było ich stać. Muszę powiedzieć, że my rozegraliśmy całkiem niezłe zawody.
Z kolei wy zagraliście jak stary, rutynowy mistrz. Punktowaliście rywala niczym wytrawny bokser. Trzynaście trójek to naprawdę świetny wynik.
- Cieszymy się z dobrej dyspozycji w ataku. Chcielibyśmy utrzymać taką formę do końca sezonu.
To zwycięstwo daje wam pierwszą lokatę w tabeli. Szybko udało się wam awansować na fotel lidera.
- Cały czas jednak mamy w pamięci ten przegrany mecz w Zielonej Górze. Nie wyszedł nam wtedy ten mecz. Reszta jednak spotkań była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Dzisiaj było podobnie.
Pod koniec spotkania wasi kibice skandowali "mistrz, mistrz Asseco". To jak będzie ten mistrz w Gdyni?
- Zobaczymy. Czas pokaże. Liczymy jednak, że mistrz zostanie w Gdyni.