Wyjazdowe mecze zmorą SKK

Koszykarze SKK Siedlce doznali w tym miesiącu dwóch wyjazdowych porażek. Przegrane te mogą w znaczący sposób utrudnić ekipie z Mazowsza walkę o czołowe lokaty na zapleczu TBL. Zawodnicy z Siedlec muszą dwa ostatnie spotkania wygrać.

Jakub Artych
Jakub Artych

Koszykarze z Siedlec w sobotę rywalizowali w Przemyślu. Ewentualna wygrana z Polonią znacznie zwiększałaby szansę ekipy z Mazowsza na drugie miejsce w lidze. Po trzech kwartach wydawało się, że siedlczanie odniosą 18. zwycięstwo w rozgrywkach. - Wydawało nam się, że kontrolujemy ten mecz - analizował Tomasz Araszkiewicz, szkoleniowiec SKK. W czwartej kwarcie zawodnicy beniaminka zagrali bardzo ambitnie, w efekcie czego podopieczni Macieja Milana przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Siedleccy kibice do dzisiaj zastanawiają się, z czego wynikała słabsza dyspozycja ich pupili w ostatniej odsłonie. - Walczyliśmy ile mogliśmy. W końcówce przeciwnik rzucił dwa razy za trzy punkty z dziewięciu metrów. My popełniliśmy kilka błędów. Zabrakło nam również skuteczności. Nie brakowało nam na pewno doświadczenia, gdyż mamy bardzo ogranych zawodników - tłumaczy szkoleniowiec. Przeciwko ekipie z Przemyśla bardzo dobre zawody rozegrał Paweł Kowalczuk, który uzyskał 19 punktów.
 Kowalczuk zdobył najwięcej punktów dla SKK w Przemyślu  Kowalczuk zdobył najwięcej punktów dla SKK w Przemyślu
Przemyskie Niedźwiadki mają patent na drużynę z Siedlec. Nie dość, że w pierwszym pojedynku obu drużyn koszykarze Macieja Milana odnieśli zwycięstwo (Polonia wygrała 70:59 - przy. red), to w końcówce rewanżowej potyczki wyszarpali oni zwycięstwo ekipie z Mazowsza. - Zespoły, które starają się o awans do play-off grają o wszystko. Są bardzo zmotywowane i walczą na 100 procent. Jednak to nie jest żadne usprawiedliwienie dla naszej drużyny. Żaden sportowiec nie zadowala się tym co już osiągnął. Najważniejszy jest każdy następny mecz, dlatego byliśmy bardzo źli zarówno po spotkaniu w Przemyślu jak i w Szczecinie - komentuje Araszkiewicz.

O ile na własnym parkiecie siedlczanie spisują się fantastycznie, to z pewnością wyjazdowe potyczki nie są już tak udane dla zawodników SKK. - Musimy pracować nad tym, żebyśmy nie byli nazywani drużyną własnego parkietu. U siebie gramy bardzo dobrze, a gdy jedziemy do Szczecina czy Przemyśla to gramy dużo słabiej. Trzeba nad tym popracować - analizuje szkoleniowiec SKK. Ostatnie wyjazdowe zwycięstwo podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka odnieśli niespełna miesiąc temu w Pruszkowie, kiedy to w efektowny sposób pokonali miejscowy Znicz Basket.

Drużynie z Siedlec do końca rundy zasadniczej pozostały dwa spotkania. Pierwsze z nich SKK rozegra w środę, a rywalem ekipy z Mazowsza będzie zespół Dusana Radovica. - Uważam, że mamy bardzo dobry zespół i stać nas na odniesienie dwóch zwycięstw. Gramy w środę z Krosnem i chcemy to koniecznie wygrać. Do Radomia też pojedziemy po zwycięstwo. Jestem po wyjazdowych porażkach zły, gdyż jak nie wygramy z dwóch ostatnich spotkań, to nie wszystko będzie w naszych rękach - kończy Tomasz Araszkiewicz. Czy ekipie z Siedlec uda się zająć drugie miejsce przed fazą play-off?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×