Jason Terry jest bezcennym zawodnikiem, którego chciałby mieć każdy trener w NBA. Akceptuje rolę pierwszego rezerwowego, spełniając jednocześnie funkcję "instant offense", czyli koszykarza potrafiącego natychmiastowo po wejściu z ławki zdobywać sporo punktów i nieść drużynę na swoich barkach. Nie sprawia kłopotów, jednocześnie dzieli się doświadczeniem z młodszymi graczami i ma charakter przywódcy.
"The Jet" ma już jednak na karku 34 lata, rozegrał w NBA kilkanaście sezonów i powoli zaczyna wchodzić w okres swojej kariery, w którym myśli raczej o grze dla pewnego kandydata do gry o pierścienie. Takimi z pewnością będą przez kilka następnych lat Miami Heat, więc według doniesień Dallas Morning News zawodnik "nie ma nic przeciwko" grze dla "Żaru". W wywiadzie udzielonym dziennikowi przy okazji spotkanie obu ekip na Florydzie koszykarz zachwalał także politykę organizacyjną Pata Riley'a.
Sytuacja Dallas Mavericks od przyszłego sezonu nie jest pewna. Wkrótce wygasają umowy kilku kluczowych zawodników i z filarów drużyny w sezonie 2012/13 na pewno pozostanie tylko Dirk Nowitzki. Latem organizacja będzie chciała powalczyć o dostępną na rynku transferowym gwiazdę. Kontrakt Jasona Terry'ego także dobiega końca tego lata, co oznacza, że będzie wolnym agentem, o którego będzie walczyło większość czołowych ekip w lidze.
W bieżącym sezonie koszykarz notuje średnio 15,3 punktu (38 proc. za 3), 3,5 asysty i 1,1 przechwytu w 30 minut gry.