Alexis Rack: Energa gra znakomicie przede wszystkim szybkim atakiem

Koszykarki KK ROW Rybnik zagrają w końcówce sezonu o miejsca 5-8. Mało jednak brakowało, żeby podopieczne Kazimierza Mikołajca przedarły się do strefy medalowej. W decydującym meczu o półfinał ROW przegrał po walce w Toruniu z Katarzynkami.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Atut własnego parkietu robi różnicę i przekonał się o tym KK ROW Rybnik. Zawodniczki śląskiego zespołu walczyły dzielnie w trzecim meczu ćwierćfinałów Ford Germaz Ekstraklasy w Toruniu, ale ostatecznie przegrał różnicą pięciu oczek. - Decydujący mecz był bardzo emocjonującym widowiskiem. Rywalki grały kapitalną zespołową koszykówkę. Niemal jak zawsze grały znakomicie przede wszystkim szybkim atakiem, co jest ich wizytówką - komentuje mecz Alexis Rack, rozgrywająca KK ROW.

W środowym meczu rybniczanki przegrywały już nawet 35:54, by podnieść się z kolan i doprowadzić do niesamowitej końcówki - niestety dla siebie - przegranej. - Wygrana była blisko. W Toruniu przegrywałyśmy już różnicą 19 punktów, a pomimo tego udało nam się wrócić do gry i doprowadzić do emocjonującej końcówki. Niestety w niej to rywalki zdobywały decydujące punkty - dodaje Amerykanka.

Rack była jedną z kluczowych postaci powrotu do gry Rybnika. W kluczowym momencie trafiła dwie ważne trójki i przewaga Katarzynek zmalała do zaledwie dwóch oczek. W jednej z rozstrzygających akcji spod samego kosza spudłowała jednak Mekia Valentine, która dołożyła do tego dwa pudła z linii rzutów wolnych, co w połączeniu z punktami rywalek, dało im upragniony sukces.

- Wszyscy walczyli na tyle, na ile byli w stanie - mówi Rack. - W kierunku Mekii Valentine trzeba skierować duże słowa uznania, bo z meczu na mecz gra coraz lepiej, a całą serię przeciwko Enerdze z pewnością może zaliczyć do udanych. Środkowa KK ROW serię przeciwko Katarzynkom zakończyła ze średnimi 11,3 punktu i 9,3 zbiórki. Słowa uznania pod adresem jej gry kierował również Elmedin Omanić. - Na początku wydawało się, że nie nadaje się nawet do trenowania. Widać jednak solidny trening, który dał efekty, bowiem teraz to jedna z kluczowych zawodniczek rybnickiego zespołu - oznajmił trener toruńskiej Energi.

Na wygraną w Grodzie Kopernika mocno liczyli fani zespołu, którzy w licznej grupie stawili się w Spożywczaku. - Fajnie, że tylu kibiców przyjechało nas dopingować. Szkoda, że nie udało się dla nich wygrać. Należą im się jednak wielkie podziękowania za to, jak nas wspierali i dopingowali - chwali ich Alexis Rack.

Teraz przed drużyną ze Śląska walka o miejsca 5-8. Pierwszym rywalem będzie ŁKS Siemens AGD Łódź. To nie powinna być wielka przeszkoda dla rybniczanek, gdyż rywal jest mocno osłabiony i raczej skazany na porażkę. - Wiemy, że piąte miejsce jest ważne dla klubu, dlatego właśnie o nie walczymy - kończy Amerykanka, która w obecnych rozgrywkach notuje na swoim koncie 10,2 punktu, 5 asyst, 3,5 zbiórki i 1,8 przechwytu na mecz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×