Pierwsze starcie bardzo dobrze rozegrały przyjezdne, które szybko wywalczyły sobie przewagę. Podopieczne Adama Prabuckiego prowadził przede wszystkim dzięki Laurie Koehn i jej skutecznym rzutom z dystansu. Później jednak do pracy wzięły się gorzowianki, które starały się gonić rywalki. Akademiczki odrobiły część strat, jednak nie zdołały wygrać. - Dwie pierwsze kwarty nasze, dwie następne dla Gorzowa - komentował po środowym meczu Prabucki.
Obecnie to Lider jest bliżej walki o piąte miejsce. Wygrywając 76:68 koszykarki z Pruszkowa mają osiem punktów przewagi przed rewanżem. - To jest spora zaliczka zespołu z Pruszkowa - powiedział trener KSSSE AZS PWSZ Dariusz Maciejewski. Aby gorzowianki zagrały o wyższą lokatę muszą wygrać więcej na wyjeździe niż uległy gościom u siebie. Czy jest to możliwe? - To jest dopiero połowa rywalizacji. Wszystko jest otwarte - mówiła Laurie Koehn.
Czy Akademiczki będą na tyle skuteczne, aby wygrać w hali rywalek? - Myślę, że jeżeli zagramy tak jak w drugiej połowie to jesteśmy w stanie wyjść zwycięsko z tej konfrontacji - zapowiedział szkoleniowiec AZS-u. Druga połowa w środę była skuteczna przede wszystkim z uwagi na wyłączenie z gry Koehn. - Musimy zmienić krycie na indywidualne. Musimy postawić na Agnieszkę Skobel - dodał trener Maciejewski. To właśnie Agnieszka Skobel ma być tą zawodniczką, która ma pilnować Amerykanki.
Pierwszy mecz pokazał, że są to wyrównane zespoły i ciężko jest wskazać faworyta. Zawodniczki Lidera dwukrotnie wygrały w Gorzowie, Akademiczki natomiast odniosły zwycięstwo w Pruszkowie. Jak na razie wszystko wskazuje, że w rywalizacji tych zespołów wygrywają zespoły przyjezdne. Jak będzie w sobotę? - Jest szansa na odrobienie strat. Jedziemy z determinacją do Pruszkowa - zapowiedział Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ.
Matizol Lider Pruszków - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. / sobota, godz. 14:00