Nie ma mocnych na Znicz - relacja z meczu Znicz Basket Pruszków - Spójnia Stargard Szczeciński

Koszykarze Michały Spychały nie zwalniają tempa. W niedzielnym spotkaniu zawodnicy Znicza Pruszków pokonali Spójnię Stargard Szczeciński 59:57. Ekipie z Mazowsza brakuje już tylko jednej wygranej do awansu do kolejnej rundy na zapleczu TBL.

Jakub Artych
Jakub Artych

Niedzielnie spotkanie było dużo bardziej wyrównane niż sobotnie. Goście z Pomorza Zachodniego doskonale zdawali sobie sprawę, że przegrana znacznie skomplikuje ich sytuację w rywalizacji ze Zniczem. Pierwsze punkty w meczu zdobył rozgrywający gospodarzy Marek Szumełda-Krzycki. W pierwszej odsłonie żadna nie stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Znakomicie spisywał się Alan Czujkowski, który w premierowej odsłonie zdobył 9 punktów.

Kolejną część gry otworzył celny rzut za trzy punkty niezawodnego Przemysława Szymańskiego. W drugiej odsłonie wynik ponownie oscylował wokół remisu. Choć dowodzony przez Tadeusza Aleksandrowicza zespół ze Stargardu Szczecińskiego uzyskał minimalną przewagę, to koszykarze z Pruszkowa szybko odrobili straty, a następnie wyszli na kilku punktowe prowadzenie. Warto odnotować również nieuznany rzut za linii 6,75m Tomasza Ochońki, który mógł w końcowym rozrachunku okazać się decydujący o wygranej Spójni. Nie pierwszy raz już w tym sezonie sędziowie mieli ogromny wpływ na wynik spotkania. Należy jednak zaznaczyć, iż arbitrzy w Pruszkowie popełniali błędy w obie strony.

Do przerwy koszykarze Znicza prowadzili 36:32. Po zmianie stron przyjezdni chcieli za wszelką cenę odrobić stratę do rywali. Głównie za sprawą Tomasza Stępnia goście z Pomorza Zachodniego szybko wyszli na prowadzenie 44:38. Wydawało się, iż przyjezdni pójdą za ciosem i wyrównają stan rywalizacji. Nic bardziej mylnego. Gospodarze niesieni dopingiem swoich wiernych kibiców w dalszym ciągu pozostawali w grze. Obie drużyny w całym spotkaniu były bardzo nieskuteczne, dlatego na tablicy świetlnej widniał bardzo niski wynik. Przed decydującą batalią koszykarze Znicza przegrywali 46:47.
Podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza znajdują się w bardzo trudnej sytuacji Podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza znajdują się w bardzo trudnej sytuacji
Mimo, iż pierwsze punkty w ostatniej odsłonie zdobyli koszykarze Spójni Stargard Szczeciński, to w końcowym rozrachunku ze zwycięstwa mogli cieszyć się zawodnicy z Mazowsza. Od stanu po 51 na parkiecie w Pruszkowie dominowali gospodarze. Po skutecznych akcjach między innymi Przemysława Szymańskiego podopieczni Michała Spychały odskoczyli rywalom. Koszykarze Spójni nie zamierzali jednak składać broni i w końcówce doszło do wielkich emocji. Na nieszczęście dla fanów Spójni w ostatnich sekundach pomylił się Tomasz Ochońko i to gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa 59:57 nad ekipą z Pomorza Zachodniego.

Dzięki wygranej koszykarze z Pruszkowa znaleźli się w bardzo komfortowej sytuacji. Ekipie z Mazowsza brakuje już tylko jednej wygranej aby znaleźć się w najlepszej czwórce na zapleczu TBL. Koszykarze Spójni natomiast znajdują się w bardzo ciężkiej sytuacji.

Znicz Basket Pruszków - Spójnia Stargard Szczeciński 59:57 (20:19, 16:13, 10:15, 13:10)

Znicz: Szymański 18, Czujkowski 13, Szumełda-Krzycki 12, Suliński 5, Matuszewski 5, Misiewicz 4, Bonarek 2, Czubek 0.

Spójnia: Stępień 13, Parzych 11, Pabian 8, Grudziński 7, Wojdyr 6, Ochońko 6, Dylik 2, Kalinowski 2, Soczewski 2.

Stan rywalizacji: 2:0 dla Znicza

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×