Colson wyprzedziła ROW - relacja z meczu Matizol Lider Pruszków - KK ROW Rybnik

W pierwszym z dwóch meczów, których stawką jest piąte miejsce na zakończenie sezonu 2011/2012, Matizol Lider Pruszków wykorzystał bezwzględnie atut własnego parkietu i wypracował sobie 21 punktów zaliczki przed spotkaniem rewanżowym. Największy udział w tym sukcesie miała Sydney Colson, która była nie do zatrzymania dla koszykarek ze Śląska.

- W takich meczach jak ten, wygrywa zespół, w którym zawodniczki są bardziej zmobilizowane do gry, bowiem stawki tak naprawdę tutaj nie ma żadnych i ciężko jest o motywację - mówił po meczu Adam Prabucki, szkoleniowiec Lidera. Czy w środę było widać w jego zespole większą motywację w porównaniu z rywalem? Na pewno widać to było po Sydney Colson, która przyćmiła rozgrywającą z Rybnika Alexis Rack.

Colson od pierwszych minut ruszyła do ataku niesamowicie napędzając tempo gry swojej drużyny. Amerykanka mijała rywalki niczym slalomowe tyczki wykańczając zabójcze kontry Lidera. Taka dyspozycja zawodniczki zza wielkiej wody sprawiła, że gospodynie po pierwszej połowie miały 14 punktów przewagi. - Mieliśmy ogromny problem z zatrzymaniem kontry. Nasza defensywa była fatalna, o czym świadczą 53 punkty zdobyte przez rywalki - ocenił pierwsze dwadzieścia minut Kazimierz Mikołajec, trener ROW.

Po zmianie stron przyjezdne robiły wszystko, żeby móc wrócić do gry, ale nadal w ofensywie były pruszkowianki. Szybkie tempo gry trzymała Colson, a pod koszem brylowała Ugochukwu Oha. W rybnickim teamie dwoiły się i troiły Magdalena Radwan oraz ex-pruszkowianka Magdalena Skorek. Ich niesamowita walka w defensywie na niewiele się jednak zdawały, bowiem Rack czy Valentine tego dnia albo nie wykazywały wielkiej ochoty do gry, albo nie były w stanie przebić się przez defensywę rywalek.

Ostatecznie Lider wygrał różnicą aż 21 punktów, co niemal przesądza o wyniku dwumeczu. Rybniczanki nie składają jednak broni. - Piąte miejsce jest nadal naszym celem i mam nadzieję, że we własnej hali zagramy zdecydowanie lepiej i wygramy, a czy uda się odrobić straty - tego nie wiem - zapowiada Katarzyna Suknarowska, rozgrywająca ROW.

Lider doskonale wykorzystywał wszystkie błędy rybniczanek. Colson zdobywała łatwe punkty wyprzedzając cała defensywę rywalek, a Oha rządziła i dzieliła pod tablicami notując double-double. Podkoszowa pruszkowskiej drużyny zdecydowanie wykorzystywała swoje warunki fizyczne i występ może zaliczyć do jak najbardziej udanych.

W dobrym występie duży udział miał brak Rachele Fitz oraz Sybil Dosty. - Niestety nie możemy grać w pełnym składzie, a dodatkowo nasze przygotowania do meczu nie były takie, jak byśmy sobie tego życzyli - dodaje Mikołajec. Żadnej z nich nie zobaczymy też w sobotnim rewanżu, dlatego ROW będzie miał ekstremalnie ciężkie zadanie, żeby powalczyć do końca o piąte miejsce.

Matizol Lider Pruszków - KK ROW Rybnik 84:63 (22:21, 31:18, 16:17, 15:7)

Matizol: Sydney Colson 20, Ugochukwu Oha 16 (12 zb), Laurie Koehn 12, Natalija Trofimowa 8 (10 zb), Angelina Williams 6, Anna Pietrzak 6, Anna Wielebnowska 5, Olivia Tomiałowicz 4, Paulina Rozwadowska 4, Aleksandra Chomać 3, Alicja Bednarek 0.

KK ROW: Rebecca Harris 16, Mekia Valentine 12, Alexis Rack 11, Magdalena Skorek 8, Katarzyna Suknarowska 6, Magdalena Radwan 5, Katarzyna Gawor 5, Aldona Morawiec 0.

Komentarze (3)
edudnio
20.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a niby czemu ? Ciągle o Colson w tym artykule.. 
edudnio
19.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na siłę robią z Colson gwiazdę..a gwiazdą nie jest. Jest przeciętna 
avatar
derek
18.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jaki jest sens rozgrywania takich spotkań o nic? ja wiem - sędziowie i komisarz nabijają swoje grube kieszenie, a kluby genereują niepotrzebne straty