Powiedzieć, że MKS dobrze zaprezentował się w pierwszej fazie play-off, to zdecydowanie za mało. Już po trzech meczach dąbrowianie wyeliminowali drugą drużynę rundy zasadniczej, czyli SKK Siedlce. A apetyty rosną przecież w miarę jedzenia...
Ekipa z Zagłębia od kilku sezonów zalicza się do czołówki pierwszej ligi. Nic więc dziwnego, że chce walczyć o najwyższy cel, jakim jest awans do Tauron Basket Ligi. W tym roku jego realizacja wydaje się trudnym zadaniem, biorąc pod uwagę ambicje innych klubów. Gdy jednak spojrzymy na wyniki osiągane przez podopiecznych Wojciecha Wieczorka w ostatnich kilkunastu dniach, wcale nie jest to marzenie nie do spełnienia.
Zwłaszcza w trzecim spotkaniu z siedlczanami MKS zaprezentował wielką siłę rażenia. Kapitalne zawody rozegrał Michał Wołoszyn. Dla tego koszykarza przyjazd do Radomia będzie swego rodzaju powrotem na "stare śmieci". To w drużynie Politechniki zaczynał przecież swoją poważną przygodę z basketem. Występował wówczas z Piotrem Kardasiem, aktualnym rozgrywającym... Rosy, oraz Michałem Wolczykiem, który musiał przedwcześnie zakończyć karierę i pełni teraz obowiązki rzecznika prasowego gospodarzy dwóch najbliższych pojedynków.
We wspomnianym starciu z SKK Wołoszyn trafił aż 9 rzutów za trzy punkty (!). Poza nim, defensywa radomskiego zespołu powinna zwrócić uwagę na Pawła Zmarlaka, młodziutkiego 19-letniego rozgrywającego Grzegorza Grochowskiego oraz Łukasza Szczypkę. - Mają świetnych snajperów i na to musimy uważać - podkreśla Wolczyk.
Swoich szans Rosa powinna szukać, oczywiście poza obroną, zwłaszcza w grze podkoszowej. Wieczorek nie ma bowiem do dyspozycji klasycznego centra. Licząc przewagę własnego parkietu, może to być duży handicap dla podopiecznych Mariusza Karola i Marka Łukomskiego. Po starciach w Łańcucie pierwszy trener radomian chwalił przecież, poza równo grającymi od kilku tygodni Kardasiem i Arturem Donigiewiczem, także Michała Nikiela. Środkowy, wspólnie z Tomaszem Pisarczykiem i Hubertem Radke, powinien zdominować strefę pod obiema tablicami.
- O meczach z Dąbrową myśleliśmy już przed czwartym spotkaniem z Sokołem. Co prawda koncentrowaliśmy się na pojedynkach w Łańcucie, ale nie udało się uciec myślą od kolejnej fazy play-off - zdradził w niedzielę Mariusz Karol. Nic więc dziwnego, że przygotowania do półfinałów były niezwykle skrupulatne. - Zawodnicy pracują "pełną parą". Nie dostali ani jednego dnia wolnego. Poza treningami, analizowali przeciwnika pod kątem taktycznym - zaznacza rzecznik prasowy Rosy. - Rywal przyjedzie do Radomia w piątek o 20 - informuje.
Wprawdzie radomianie dwukrotnie pokonali MKS w rozgrywkach zasadniczych, ale, jak zapewniają, teraz nie będzie to mieć większego znaczenia. Już kilka meczów w play-offach tego sezonu pokazało, iż ta faza rządzi się swoimi prawami. A nie należy przecież zapominać, iż na parkiecie hali Rosy zabrakło Wołoszyna.
Tym razem zwycięży widowiskowa ofensywa, czy może górą będzie wyważony i nastawiony na obronę basket? Półfinałowe spotkania fazy play-off pierwszej ligi, pomiędzy Rosą Radom a MKS-em Dąbrowa Górnicza, odbędą się 28 i 29 kwietnia w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Narutowicza. Oba rozpoczną się o godz. 18.