Odczarowaliśmy halę CRS - komentarze po meczu Zastal Zielona Góra - Asseco Prokom Gdynia

Zastal Zielona Góra nie wykorzystał swojej ostatniej szansy na awans do finału Tauron Basket Ligi. Ekipa Mihailo Uvalina w trzecim meczu półfinałowym uległa na własnym parkiecie Asseco Prokomowi Gdynia 77:90.

Andrzej Adamek (trener Asseco Prokomu Gdynia): Jest to dla nas bardzo ważne zwycięstwo, ponieważ po nim możemy złapać parę chwil oddechu. Niezmiernie się cieszymy z tego, że udało nam się odczarować halę w Zielonej Górze. Do tej pory nasze obecności tutaj były raczej nieudane. Gratuluję moim zawodnikom postawy na parkiecie. W pierwszej połowie, nie ukrywam było ciężko, ale po zmianie stron już konsekwentnie realizowaliśmy nasze założenia.

Adam Hrycaniuk (zawodnik Asseco Prokomu Gdynia): Bardzo ważna dla losów meczu była pierwsza połowa, w której Zastal miał jeszcze szanse się podnieść. W pierwszych dwudziestu minutach, zielonogórzanie zdołali utrzymać się przy remisie, później chyba zabrakło już im sił. My natomiast niesieni dobrą grą wszystkich zawodników, którzy wchodzili na parkiet z ławki, budowaliśmy przewagę. Uważam, że udało nam się nieco wyłączyć z gry kluczowych graczy Zastalu, takich jak na przykład Kamil Chanas. Walter Hodge natomiast zagrał dobre zawody, ale inni zawodnicy drużyny gospodarzy byli trochę w cieniu.

Mihailo Uvalin (trener Zastalu Zielona Góra): Asseco było zdecydowanie lepszą drużyną. Byliśmy gorsi, dlatego tak szybko skończyła się ta rywalizacja. Mecz był nerwowy oraz tak samo nerwowa była część moich zawodników. Nie wiem dlaczego tak było. Na pewno naszym dużym osłabieniem była kontuzja Marcina Fliegera. Teraz musimy zregenerować siły na mecze o brąz. Drużynie z Gdyni życzę powodzenia w finale.

Filip Matczak (zawodnik Zastalu Zielona Góra): Bardzo się cieszę, że w ogóle mogłem wystąpić w tym meczu. Mimo kontuzji i wielu nerwów, staraliśmy się jednak wypaść jak najlepiej. Chcieliśmy postawić się zespołowi z Gdyni, i do pewnego momentu to nam wychodziło.

Komentarze (0)