Sharnee Zoll to prawdziwy motor napędowy Pomarańczowych. Minione rozgrywki zakończyła ze średnimi 8,8 punktu, 6,2 asysty (najlepsza średnia w FGE), 2,7 zbiórki i 1,6 przechwytu na mecz. Amerykanka jeszcze w trakcie sezonu przedłużyła umowę z polkowickim zespołem na kolejny sezon, z czego wszyscy w CCC byli niezwykle zadowoleni. Teraz jednak zza oceanu napłynęły niezwykle niepokojące wiadomości. Okazało się bowiem, że jedna z liderek wicemistrzyń Polski zerwała więzadła krzyżowe w kolanie.
- Niestety potwierdziło się, że zerwałam więzadła krzyżowe w kolanie. To ekstremalnie trudna sytuacja dla mnie - napisała na swoim profilu społecznościowym Zoll. - To kolejna przeszkoda, z którą muszę się zmierzyć. W tym momencie chciałabym podziękować fanom, rodzinie i całej organizacji Los Angeles Sparks, za okazanie lojalności wobec mnie i obdarzenie mnie opieką. Teraz rozpoczynam walkę o powrót. Mam nadzieję, że ciężka praca da efekty w przezwyciężeniu tych problemów.
Zawodniczka patrzy w przyszłość z ogromnym optymizmem i stara się szukać czegoś pozytywnego. - Po tym wszystkim wrócę lepsza i mocniejsza niż kiedykolwiek. Będę pracowała niesamowicie ciężko i mam nadzieję, że rehabilitacja przejdzie dobrze, a ludzie, którzy mnie otaczają, będą mnie mocno wspierać tak samo, jak robią to teraz - dodała.
Zoll miała w tym sezonie wspomóc Los Angeles Sparks na rozegraniu i mecze przedsezonowe napawały optymizmem. W meczu przeciwko reprezentacji Japonii w swoich statystykach zanotowała 10 punktów i 6 asyst, a w starciu z Seattle Storm uzbierała 2 oczka i 8 asyst. Na ligowych parkietach WNBA w 2012 roku jednak z pewnością się nie pojawi. O ile team z LA jest w stanie poradzić sobie bez Sharnee Zoll, o tyle dla włodarzy CCC Polkowice wiadomość ta jest jak grom z nieba.
Zawodniczka w końcówce sezonu 2011/2012 przedłużyła umowę z Pomarańczowymi, a teraz nie wiadomo, kiedy będzie w stanie pomóc wicemistrzyniom Polski w walce o medale mistrzostw Polski oraz rywalami w Eurolidze koszykarek.
- Przed zakończeniem obecnego sezonu Ford Germaz Ekstraklasy podpisaliśmy z Sharnee kontrakt na dwa kolejne lata. Informacja o jej kontuzji jest dla nas bardzo niekorzystna, bo zawodniczka nie wróci do gry szybciej niż za 5 czy 6 miesięcy. Wobec tego musimy szukać koszykarki na pozycję rozgrywającej, co nie znaczy, że rezygnujemy z Sharnee. Liczymy na to, że od stycznia pomoże nam w walce na parkietach ekstraklasy i Euroligi. Wszystko zależeć będzie od tego, jak będzie przebiegała jej rehabilitacja - powiedział na łamach serwisu plkk.pl prezes CCC Krzysztof Korsak.
Po przejściu z tureckiego Botas zawodniczka z miejsca stała się liderką CCC. Teraz przed włodarzami klubu oraz całym sztabem szkoleniowym trudne zadanie. Wszyscy bowiem zdają sobie sprawę, że wypełnienie luki po Sharnee Zoll będzie niezwykle trudnym zadaniem.