Wydawało się, że mecz numer pięć będzie ostatnim w rywalizacji finałowej. Wszystkie znaki na niebie wskazywały na to, że to koszykarze Asseco Prokom Gdynia wygrają to spotkanie i będą świętować kolejne mistrzostwo. Tymczasem sopocianie wyszli na ten mecz bez żadnego respektu dla obecnych mistrzów Polski. Zagrali z wielką energią, agresją, czuć było w ich poczynaniach ogromną pewność siebie.
Niespodziewanym bohaterem spotkania był Marcin Stefański, który ożywił grę sopocian w tym spotkaniu. Popularny "Stefan" zdobył 15 punktów i miał 7 zbiórek. - Taka była taktyka, żebym obudził trochę drużynę, dał zastrzyk dobrej energii, ale myślę, że każdy miał odpowiednie podejście do tego spotkania - mówi jeden z bohaterów spotkania.
Jednakże tych bohaterów w ekipie Trefla było więcej. Świetny występ zanotował Łukasz Koszarek, który miał 20 punktów, 9 asyst i 7 asyst! Nieźle grał też Adam Waczyński - 12 punktów. W zespole Asseco Prokomu Gdynia najskuteczniejszy był Donatas Motiejunas, który uzyskał 20 oczek i miał 9 zbiórek.
Gdynianie mimo porażki są przekonani, że zdobędą tytuł mistrzowski. - Nadal jesteśmy mistrzami i mamy serce mistrza. Uważam, że nic wielkiego się nie stało, trzeba trzymać głowę do góry i po prostu w następnym meczu poprawić parę błędów, wygrać i zakończyć tę rywalizację - ocenia Przemysław Frasunkiewicz, zawodnik Asseco Prokomu Gdynia, który ostatnio wniósł wiele ożywania do gry swojej drużyny. Zdobył 15 punktów.
Wydaje się, że jeśli Trefl znów zagra z takim samym poziomem agresji, zaangażowania i pewności siebie to gdynianie mogą mieć problemy. Z kolei jeśli dobry dzień będą mieli strzelcy mistrzów Polski to rywalizacja może się zakończyć po sześciu meczach.
Początek spotkania od godziny 18.30 w hali Ergo Arena. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi stacja TVP Sport.