Drugie starcie z Niemkami przynajmniej na starcie było znacznie szybsze. Obie strony co chwilę przedzierały się pod kosz, w związku z czym widzowie mogli podziwiać sporo akcji ofensywnych. Co ciekawie lepiej prezentowały się przyjezdne, które po trafieniach Romy Baer i Sary Austmann prowadziły 7:2. Biało czerwone starały się dorównać rzutami z dystansu, ale ani Agnieszka Szott, ani Agnieszka Skobel nie wstrzeliły się w kosz. Widząc taką sytuację trener Jacek Winnicki mocno gestykulował przy linii bocznej przekazując w ten sposób swoim podopiecznym cenne uwagi. Gdy to nie pomogło, postanowił wziąć czas.
Patrząc na przekrój wszystkich spotkań treningowych z udziałem Polek rozegranych w trakcie przygotowań prawdą jest, że taki słaby początek przytrafił się im już po raz kolejny. W sobotnie popołudnie główny powód tego stanowiła mocna zona press, jaką stosowały nasze zachodnie sąsiadki. - Przeciwnik bazuje na ostrym pressingu i wymuszaniu strat, więc aby wygrywać po prostu musimy zachować odpowiedni poziom - mówił kilka godzin wcześniej selekcjoner kadry, wyraźnie zdający sobie sprawę z atutów oponenta.
Ten właściwy pułap, a raczej próby jego osiągnięcia pojawiły się dopiero w kolejnych minutach. Gospodynie skupiły się bardziej na wyprowadzani piłki, a w roli egzekutora wystąpiła Agnieszka Makowska. Mankamentem pozostawała jednak defensywa. Podopieczne Andreasa Wagnera miały zdecydowanie za dużo swobody przy rzutach z dystansu, efektem czego dystans pomiędzy oboma zespołami wciąż oscylował wokół 10 "oczek".
Zwracając uwagę na pozytywy należy wspomnieć o Agnieszce Majewskiej. Podkoszowa, która w swojej karierze broniła barw m in. Wisły Can - Pack Kraków i CCC Polkowice kilka razy zaimponowała manewrami w polu trzech sekund, wzbudzając uznanie sztabu szkoleniowego. Niestety niewiele zmieniło to w kontekście ogólnego wyniku, który po pierwszej połowie brzmiał 27:39.
W trzeciej kwarcie Polska odważniej ruszyła do przodu, lecz wszelkie jej zapędy były tłumione w zarodku. Przyjezdne bowiem wciąż odznaczały się dobrą skutecznością i momentalnie odpowiadały na dążenia przeciwniczek. Ciężar gry ofensywnej w największym stopniu wzięła na siebie Anne Breitreiner. Urodzona w Monachium obwodowa punktowała właściwie przy każdej okazji i jednocześnie przybliżała swój team do końcowego triumfu. Chwilę później przykład z niej wzięła Katharina Fikiel i Niemki wygrywały aż 48:29.
Poderwać biało czerwone do boju w międzyczasie chciała Paulina Pawlak. Aktualna mistrzyni kraju dwoiła się i troiła, jednakże w pojedynkę nie była w stanie wiele zdziałać. Stało się więc jasne, że ponowne pokonanie naszych zachodnich sąsiadek należy uznać za zadanie arcytrudne do wykonania.
Zgodnie z przypuszczeniami rywalizacja padła łupem gości. Podczas decydującej batalii postawa Polek podobała się bardziej tylko w pewnym fragmencie, kiedy widoczne zaangażowanie w obronie skutkowało przechwytami. Jednak o nawiązaniu równorzędnej walki nie mogło być mowy. Przed dwudziestopunktową porażką piątkowe zwyciężczynie uchroniła Skobel, trafiając równo z końcową syreną.
Polska - Niemcy 44:62 (16:26, 11:13, 5:12, 12:11)
Polska: Makowska 9, Majewska 8, Pawlak 8, Walich 7, Szott 2, Losi 2, Gulak 2, Chomać 2, Koc 2, Skobel 2
Niemcy: Breitreiner 13, Austmann 13, Menz 10, Baer 9, Fikiel 6, Richter 5, Mankertz 2, Greinacher 2, Haldin 2
Reprezentacja Polski: Przegrana przed eliminacjami do mistrzostw Europy
W sobotnim pojedynku towarzyskim, będącym jednocześnie ostatnim przed eliminacjami do mistrzostw Europy, Polki nie sprostały reprezentacji Niemiec i dość wyraźnie przegrały 44:62.
Źródło artykułu: