To jest czas Shane'a Battiera. 33-latek od wielu lat znany jest z solidnej defensywy i często przypada mu niewdzięczna rola krycia najlepszych strzelców drużyn przeciwnych. Nigdy nie osiągał jednak wielkich sukcesów, zarówno w Memphis Grizzlies jak i Houston Rockets.
Ostatni raz dni chwały przeżywał jeszcze w koszykówce akademickiej. Występował w słynnym Duke, gdzie był prawdziwą gwiazdą. W 2001 roku poprowadził Blue Devils do mistrzostwa NCAA a sam otrzymał statuetkę dla najlepszych gracza sezonu. Warto powiedzieć, że numer Battiera (31) jest zastrzeżony przez Duke.
Skrzydłowy pochodzący z Michigan jest w wielkiej formie w finałowej serii. W dwóch pierwszych meczach zdobywał po 17 punktów, trafiając odpowiednio cztery i pięć trójek. W niedzielę dołożył kolejne dwie próby, a dodatkowo przy jednej był faulowany i trafił 3/3 z linii rzutów wolnych.
Jak do tej pory Battier ma 11/15 z dalekiego dystansu, co daje ponad 73. proc. skuteczność! Nie powstydziłby się jej nawet król trójek Ray Allen. Nie da się ukryć, że jego dyspozycja jest kluczowa w serii przeciwko Thunder, gdzie bardzo duże znaczenie ma gra drugiej linii, czyli "pomocników" LeBrona Jamesa oraz Dwyane Wade'a.