Jeszcze kilka dni temu był w Treviso na campie młodych zawodników i w międzyczasie negocjował warunki kontraktu z Anwilem Włocławek. We wtorek Dainius Adomaitis, bo o nim mowa, związał się z kujawskim zespołem rocznym kontraktem z opcją przedłużenia. Co ciekawe, nie tylko włocławski klub nastawał na dłuższą umowę. Tego samego warunku chciał sam zainteresowany, zdając sobie sprawę, że w ciągu kilku miesięcy nie da się zbudować drużyny na miarę sukcesu.
- To dla mnie bardzo ważne, że w kontekście naszej współpracy nie mówimy o jednym sezonie, w którym koniecznie trzeba zrobić wynik. Na szczęście mamy czas i przyszłość przed sobą. Bardzo cieszę się z tego, że moja wizja koszykówki i wizja klubu są zbieżne i obie strony chcą współpracy dłuższej niż jeden sezon - wyjaśnia Adomaitis dlaczego zdecydował się podpisać umowę z Anwilem.
Tajemnicą poliszynela jest, iż właśnie w Słupsku, gdzie poprzednio Litwin pracował, nie było mowy o rozwoju w szerszym kontekście kilku lat. Praktycznie niemożliwe na chwilę obecną wydaje się, by zespół Energa Czarni mógł rywalizować na arenie międzynarodowej. - Tutaj we Włocławku są bardzo ambitni ludzie, którzy myślą o przyszłości i chcą by miejscowej koszykówce zawsze towarzyszył wysoki poziom. W tym sezonie nie będzie nas jeszcze w europejskich pucharach, ale wszystko pozostaje otwarte w przyszłości - tłumaczy Adomaitis.
Litewski szkoleniowiec otrzyma we Włocławku oczywiście wolną rękę w budowie składu na przyszły sezon, a także możliwość budowania go z myślą także o rozgrywkach 2013/2014. - Każdy trener chce mieć komfort budowy zespołu w dłuższej perspektywie i ja mam taką możliwość tutaj. Przez rok będziemy musieli wykonać ogromną pracę, żeby zbudować podstawy na dwa-trzy sezony. To będzie taki projekt na lata. W mojej opinii duży sukces klub może osiągnąć tylko jeśli myśli długofalowo, nawet w perspektywie trzech-czterech lat, a dwa lata to minimum. Ten rok będzie przełomowy, trzeba dać podstawy - opowiada litewski szkoleniowiec Anwilu.
Warto przypomnieć, że Adomaitis grał we Włocławku w barwach Anwilu w sezonie 1999/2000, kiedy drużyna rozgrywała swoje mecze jeszcze w starej hali OSiR. Dołączył do ekipy w połowie sezonu i ostatecznie walnie przyczynił się do zdobycia wicemistrzostwa Polski. - Gdy dostałem propozycję pracy w Anwilu zareagowałem bardzo pozytywnie. Kiedyś ludzie z tego miasta mi zaufali, sprowadzili do zespołu i dali możliwość się rozwijać. Dlatego nie było mi ciężko podjąć decyzję. Mam sentyment do tego miasta i teraz pytam sam siebie: co mogę zrobić by dać radość ludziom, którzy tutaj mieszkają? Co mogę zrobić dla koszykówki we Włocławku? - mówi 38-letni Litwin.
Obecnie Adomaitis ma około dwóch miesięcy na zbudowanie zespołu na kolejny sezon. W połowie sierpnia bowiem włocławianie mają rozpocząć przygotowania do rozgrywek w Hali Mistrzów. - Ja żyję koszykówką cały czas. Dlatego zabieram się do wytężonej pracy, choć najpierw muszę spotkać się z moim sztabem (Krzysztofem Szablowskim i Marcinem Woźniakiem - przyp. M.F.) i porozmawiać o pewnych kwestiach personalnych. Oczywiste jest, że najpierw chcę zbudować polski skład, bo dobrych Polaków jest na rynku niezbyt dużo. Później będziemy zastanawiać się nad zawodnikami zagranicznymi. Nie zamykam się przed nikim, a paszport nie gra dla mnie roli - kończy swoją wypowiedź Adomaitis.
Przypomnijmy, że obecnie po stronie Anwilu, a co za tym idzie po stronie nowego trenera, jest pałeczka w sprawie pozostawienia w zespole takich graczy jak Seid Hajrić czy Łukasz Majewski. Mówi się, że we Włocławku może zostać Krzysztof Szubarga, natomiast przyszłość Michała Sokołowskiego oraz Kamila Maciejewskiego jest ustalona: zostają w zespole i na pewno otrzymają od Adomaitisa szansę zaprezentowania swoich umiejętności.
Dainius Adomaitis: Projekt na kilka lat
We wtorek Dainius Adomaitis podpisał kontrakt 1+1 z Anwilem Włocławek, ale już wiadomo, że litewski szkoleniowiec, chcąc zbudować silny zespół, planuje spędzić na Kujawach znacznie więcej czasu.
Źródło artykułu: