Na początku lipca mieliśmy poznać nazwisko nowego trenera toruńskiej drużyny. Miał nim zostać Słoweniec David Dedek. Wszystko już były ustalone, nawet specjalna konferencja dla dziennikarzy. - Oczywiście wszystko pod warunkiem, że dogadamy się z danym kandydatem na to stanowisko i będziemy mogli wszystko ogłosić oficjalnie. Jak widać, nie jest to taka prosta sprawa - mówił nam szef klubu Piotr Barański.
Teraz torunianie negocjacje...muszą zacząć od początku. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, pomimo podpisanego pisma Dedek szybko uciekł z Torunia, by za kilka lub kilkanaście godzin podpisać kontrakt z beniaminkiem Tauron Basket Ligi, czyli Startem Gdynia. W tej sytuacji PC Siden ponownie musi rozważyć zatrudnienie wcześniej awizowanych Andreja Urlepa bądź Igora Griszczuka.
W klubie nikt nie chciał potwierdzić tych informacji, bowiem szef PC Siden w środę nie odbierał od nas telefonów. Wspomniana sytuacja jest jak żywcem wyjęta sprzed roku, kiedy środkowy Wojciech Żurawski również przed uroczystym podpisaniem umowy zdecydował się na na grę w II-ligowej Open Florentynie Pleszew. Wyszedł raczej na tym dość kiepsko, bo nie zakwalifikował się nawet do fazy play-off.
Kto po podpisaniu kontraktu z nowym szkoleniowcem wzmocni PC Siden? Od kilku dni mówi się o środkowtm Adamie Lisewskiem. Poza nim w gronie kandydatów wymieniani są Tomasz Fortuna, Rafał Glapiński oraz Sławomir Sikora. Na razie jednak klub nie ma podpisanej umowy z żadnym z zawodników.